![Antoni Macierewicz](https://i0.wp.com/bi.gazeta.pl/im/4/8248/z8248414Q,Antoni-Macierewicz.jpg)
Jacek Żakowski wystosował list otwarty do Antoniego Macierewicza, w którym pyta wiceprezesa PiS (w liście jest forma prezes, bo grzecznościowo wice- się pomija) o raport z likwidacji WSI.
Raport jakoby przed publikacją w języku polskim został wyniesiony i oddany do tłumaczenia na język rosyjski w tzw. dzielnicy rosyjskiej, zamieszkałej przez dyplomatów Rosji (czyt. w tym wypadku szpiegów).
Dlaczego tak mogło się stać? Aby nie dać czasu na powtórne zakonspirowanie się agentów działających na rzecz polskich służb, a więc mogło chodzić o faktyczne ich unicestwienie, a nawet likwidację.
Wcześniejsze powiadomienie powoduje, iż nasuwa się logiczne przypuszczenie o działaniu Macierewicza na rzecz Moskwy, nawet szpiegostwo.
Czyż wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej w wykonaniu Macierewicza, jego zespołu i ekspertów, nie jest podobnym działaniem, powodującym, iż Kreml może skłócać Polaków i czuć się obrażonym pomawianiem o zbrodnicze czyny? (o tym nie pisze Żakowski, ale to samo przez się rozumie)
Żakowski zaprasza Macierewicza na rozmowę do swojej audycji w TOK FM, gdzie mogliby porozmawiać o tym zdarzeniu, wyjaśnić wątpliwości.
A może Macierewicz by się pogrążył, bo Żakowski nie jest dziennikarzem, aby popuścić. Dopytałby o wszystkie okoliczności. Macierewicz lubi media i tokować w nich, rzadko jednak rozmawia z prawdziwymi fachowcami, zwykle z prawicowymi, którzy nie rozmawiają, ale przyjmują na wiarę cokolwiek on powie.
Zasadne jest podejrzenie: czy Macierewicz jest rosyjskim szpiegiem.