Prof. Jan Hartman odpowiedział ostro Rafałowi Ziemkiewiczowi, który zaatakował go w „Do Rzeczy”. Jak to w zwyczaju Ziemkiewicza i prawicowych pismaków niewiele z tekstu Hartmana zrozumiał, a tego, czego nie zrozumiał, dosztukował, jako fakty.
Hartman przypomniał niedouczonemu Ziemkiewiczowi nauki z Lacana, iż obrzezanie jest tożsame z chrztem, a myśli abp Hosera (w sporze z ks. Lemańskim) ześrodkowane są wokół fallicznej Istoty.
Mój felieton, mimo satyrycznego tonu, był poważny, całkiem na serio przypominając, że każdy chrześcijanin jest w duchu swoim obrzezany. Słuszne napomnienie w kontekście słynnego Hoserowego „Czy ksiądz jest obrzezany?” Niczego obleśnego, bluźnierczego ani chamskiego w moim tekście nie było
– pisze Hartman.
Ziemkiewicz przypuszczał, zatem dla tego publicysty jest to faktem, sam manipulując przypisuje manipulację innym, Hartmanowi:
Co innego jednak kłamstwa, które mogą ściągnąć na mnie ludzką nienawiść. Nie dam z siebie zrobić obleśnego bluźniercy! Tej gęby mi nie przyprawicie. Wprawdzie dziś jestem bezsilny, bo paszkwil Ziemkiewicza przeczyta dziesięć razy więcej osób niż niniejszy wpis, ale z czasem znajdę drogę do okłamywanych przez was ludzi.
A jaką wizję Polski przedstawia Ziemkiewicz i cała prawica?
Każdy, kto nie z wami, będzie siedział cicho i machał łopatą. A gdyby jednak podniósł swój parszywy łeb, to go wykopiecie z roboty, obsobaczycie i wsadzicie do pierdla. Patriotyczna umundurowana młodzież będzie chodzić z pochodniami tam i sam po Warszawie, aby każdy wiedział, co może go spotkać, gdyby mu się coś nie spodobało.
Jedyną szansą dla prawicy jest, aby rządziły lemingi:
Bo jak weźmiecie już tę Polskę, to będziecie się nawzajem wyrzynać z werwą i bez pardonu. Tylko pod naszą władzą macie tak dobrze.
Gdyby wataha miała rządzić – skaranie boskie – sama się powyrzyna, a tak może sobie bezpiecznie obsobaczać wszystkich, kto nie z nimi. I do tego zarobić na chleb. Polska liberalna jest jedynym ratunkiem dla zamordystycznej (smoleńskiej).