Graś – wSieci

Tym do Czarneckiego: „Ideologiczna tandeta egzorcyzmów zyskuje rangę patriotycznego uniesienia? Czy pan się dobrze czuje?”

Piotr Markiewicz, 16.04.2014
Stanisław Tym, Ryszard CzarneckiStanisław Tym, Ryszard Czarnecki (Fot. AG)

„Jarosław Kaczyński nareszcie znalazł kaznodzieję na miarę swojej partii. To ksiądz, katolicki oczywiście, Stanisław Małkowski” – pisze w najnowszej „Polityce” Stanisław Tym. Publicysta odnosi się do „egzorcyzmów”, jakie duchowny próbował odprawiać podczas PiS-owskich obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej.
A chodzi o działalność Małkowskiego podczas PiS-owskich obchodów czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej – wzywał on ze sceny, aby „złe duchy opuściły ojczyznę, Pałac Namiestnikowski i pobliski klub go-go”. Duchowny mówił przy tym… słowami modlitwy zwanej „Egzorcyzmem do św. Michała Archanioła”.

„Jarosław Kaczyński nareszcie znalazł kaznodzieję na miarę swojej partii. To ksiądz, katolicki oczywiście, Stanisław Małkowski. Ostatnio mówi dużo, a nawet jeszcze więcej, ale niesmacznie. Ludzie mu wychodzą z kościoła podczas kazań – i o to właśnie chodzi. Niech wychodzą. Ważni są ci, którzy zostają” – punktuje teraz Stanisław Tym.

„Czy pan się dobrze czuje?”

Zdaniem publicysty z takim podejściem PiS buduje swój sukces, którym – według Tyma – jest drugie miejsce w wyborach. Dlaczego to miałby być sukces partii Kaczyńskiego? Bo wygrywając wybory, PiS musiałby szukać koalicjanta. „Komu to potrzebne? Na pewno nie PiS. Świetnie jest móc opluskwiać każdego bez konsekwencji i mówić, jak należy rządzić”.

Tym odnosi się też do słów polityka Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Czarneckiego. Ten, w rozmowie z Moniką Olejnik, stwierdził, że… nie można skreślać księży, których działania są motywowane patriotyzmem. „Ideologiczna tandeta egzorcyzmów nagle zyskuje rangę patriotycznego uniesienia? Czy pan się dobrze czuje?” – pyta Tym.

Cały komentarz w najnowszym wydaniu „Polityki”.

Wojciech Sadurski – O urodzie

16.04.2014

Antropologiczne studia nad plemieniem smoleńskim zmuszają mnie do regularnego czytania prawicowych portali, takich jak wPolityce, bo muszę koniecznie wiedzieć, jakie nowe argumenty na zamach znaleźli Karnowscy, Zaremba i Janecki.

Antropologiczne studia nad plemieniem smoleńskim zmuszają mnie do regularnego czytania prawicowych portali, takich jak wPolityce, bo muszę koniecznie wiedzieć, jakie nowe argumenty na zamach znaleźli Karnowscy, Zaremba i Janecki. Przy okazji mogę zapoznać się z tym, co czuja w demokratycznej Polsce eks-komunistyczni dziennikarze, tacy jak Marek Król, Krzysztof Czabański czy Krystyna Grzybowska.„Urodę ma Kasia przeciętną, takich piękności można spotkać setki w supermarketach, nie licząc kasjerek i ekspedientek” – pisze o córce premiera prawdziwa a nie supermarketowa piękność, Krystyna Grzybowska. Grzybowska, która zabawnie walczy z trudną dla niej polszczyzną (pisze np. o „niepodzielnym szefie rządu”, pewno mając na myśli to, że premier ma władzę niepodzielną), oburza się na to, że córka premiera ma ochronę BOR-u.

Przy okazji jednak, jak wiele razy wcześniej (przedtem dostało się np. wicepremier Bieńkowskiej), Grzybowska koncentruje się na (niskiej jej zdaniem) urodzie kobiet od niej młodszych. Teatralne oburzenie związane z ochroną córki premiera – rzeczą naturalną w każdym państwie demokratycznym – Grzybowska wypuściła z siebie w czasie, gdy Donald Tusk ogłosił tekst niektórych pogróżek, kierowanych przez wariatów pod adresem Katarzyny Tusk.

Polska Republika Kartoflana. W takiej republice ma miejsce czczenie rodziny władcy, poprzez rozmaite chwyty propagandowe, a przede wszystkim dzięki władzy nad mediami

Grzybowską ostrzegam – nieroztropnie jest tak bardzo ukazywać swe kompleksy, bo jeszcze może ją ktoś nazwać babsztylem zazdrosnym a złośliwym, co będzie bardzo nieeleganckie ale generalnie trafne. Ktoś inny może też upomnieć ją, by rodziny premiera nie czepiała się, bo przynajmniej nie było w niej, o ile wiadomo, problemów z narkotykami albo alkoholem.

naTemat.pl

Graś o zdjęciu Tuska z Putinem: Niech Karnowscy ujawnią autora i pokażą oryginał

29.10.2013
Paweł Graś i okładka tygodnika Paweł Graś i okładka tygodnika „wSieci” (Fot. Gazeta.pl)
– To obrzydliwe, niepotrzebne i po prostu podłe – powiedział rzecznik rządu Paweł Graś o ostatniej okładce tygodnika „W Sieci”, na której widzimy uśmiechniętego Donalda Tuska z Władimirem Putinem. Zdjęcie zrobiono rzekomo tuż po katastrofie smoleńskiej. Graś wezwał braci Karnowskich do ujawnienia, kto jest autorem zdjęcia i do przekazania jego oryginału, aby można było zbadać autentyczność fotografii.
W najnowszym numerze „W Sieci” na okładce widzimy niepublikowane wcześniej zdjęcie uśmiechniętego Donalda Tuska i Władimira Putina. Zdjęcie rzekomo zostało wykonane tuż po katastrofie smoleńskiej. „(…) im dłużej patrzymy na połączone wyraźną nicią porozumienia twarze Donalda Tuska i Władimira Putina, tym przerażenie jest większe” – pisze we wstępniaku zatytułowanym „Dogadani?” Jacek Karnowski.Rzecznik rządu Paweł Graś w rozmowie z TVP1 przyznał, że nie pamięta tamtej sytuacji. – Pamiętam emocje i nie przypominam sobie takiego wyrazu twarzy premiera ani takich gestów. Pamiętam to przerażenie, smutek, żal, na pewno nie było miejsca na radość – powiedział.

Wezwał braci Karnowskich do ujawnienia, kto jest autorem zdjęcia i przekazania jego oryginału, „żeby najpierw z całą mocą można było stwierdzić, czy to zdjęcie jest prawdziwe”. Graś powiedział, że dotarł do zdjęcia Polskiej Agencji Prasowej, robionego niemal w tym samym momencie. – Widać na nim zupełnie inne emocje, zupełnie inny wyraz twarzy.

Na pytanie dziennikarki, jak to jest możliwe, że, zakładając autentyczność zdjęcia, premier kilka godzin po katastrofie wykonuje gest triumfu, Graś odpowiedział: – To są brednie. Nie bardzo nawet wiem, jak komentować takie insynuacje, że premier polskiego rządu w obecności Putina, dziennikarzy cieszył się, że zginęło 96 Polaków, w tym jego przyjaciele. Stałem obok nich, wiem, co wszyscy przeżywaliśmy.

Czy w związku z „insynuacjami” jest zatem możliwy proces sądowy? – Insynuacja jest w domyśle. Nie wiem, czy jest to materiał na pozew, czy na długotrwały proces sądowy. Wiem, że jest to obrzydliwe, niepotrzebne i po prostu podłe – zakończył Graś.

Źródło: TOK FM

Dodaj komentarz