2-52 Referendum

Tak czy owak – wygra Hanna Gronkiewicz-Waltz [SONDAŻ]

Iwona Szpala, 10.10.2013
Hanna Gronkiewicz-Waltz w nowym pociągu Inspiro warszawskiego metraHanna Gronkiewicz-Waltz w nowym pociągu Inspiro warszawskiego metra (Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta)
Platforma wciąż liczy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz utrzyma stanowisko prezydenta Warszawy. Ale jeśli nie – to będą przyspieszone wybory i ona je wygra
PO ma nową strategię: gdyby prezydent przegrała niedzielne referendum, odbędą się przyspieszone wybory prezydenta stolicy. Wystartuje ponownie Hanna Gronkiewicz-Waltz. A ma szansę zdobyć 54 proc. głosów.Do referendum zostały cztery dni. Platforma wciąż zabiega o zmniejszenie frekwencji. Według najnowszego sondażu TNS Polska dla „Wiadomości” TVP (7-9 października) głosować zamierza 36 proc. warszawiaków. W tej grupie 27 proc. idzie do urn na pewno, zaś 9 proc. się do tego skłania.

TNS pytał już o to w kilku badaniach. Deklarowana chęć udziału w referendum nieznacznie spada. W przeprowadzonym miesiąc temu sondażu dla SLD zamierzało iść na głosowanie 39 proc. (26 proc. na pewno); pod koniec września w sondażu dla PO – 37 proc. Frekwencja wciąż utrzymuje się nad poprzeczką, gdyż stołeczne referendum będzie ważne przy 29 proc. głosujących.

„W partii wyczuwa się przygnębienie”

Wśród deklarujących udział 65-67 proc. jest za pozbawieniem Hanny Gronkiewicz-Waltz prezydentury – i ten odsetek praktycznie się nie zmienia od czerwca. Jeśli więc sondaże się potwierdzą, pani prezydent będzie musiała odejść z ratusza.

W środę Hanna Gronkiewicz–Waltz napisała list do warszawiaków, by nie szli na referendum i z osądami wstrzymali się do wyborów samorządowych w 2014 r. Wczoraj ponownie zaapelował o to premier Donald Tusk: – Chciałbym zwrócić się do wszystkich warszawiaków, ale też do całej opinii publicznej – to nie jest żadna arogancja ani chęć bojkotowania referendum, kiedy mówimy bardzo otwarcie: nie idźcie na to referendum, bo to jest sposób na wsparcie, na ochronę prezydent Gronkiewicz-Waltz.

Warszawscy politycy PO wciąż nie dają wiary niekorzystnym wynikom sondaży; przekonują, że rzeczywista frekwencja będzie niższa. – Ale w partii wyczuwa się przygnębienie, bo sondaże nie są jednoznaczne – mówi nam warszawski radny PO. O tym, że o wyniku referendum zdecyduje zapewne niewielka przewaga głosów, mówił też wczoraj w Sejmie premier.

W kuluarach rozważa się nowe scenariusze na wypadek porażki. – Scenariusz operacyjny na dziś, czyli taki, który jest poważnie brany pod uwagę, to przyspieszone wybory – informuje jeden z warszawskich liderów PO.

To zasadnicza zmiana kursu. Dotąd PO głosiła, że jeśli dojdzie do odwołania prezydent, miastem aż do jesiennych wyborów samorządowych będzie rządzić przysłany przez premiera komisarz. Za taką wersją był Donald Tusk, wskazał nawet potencjalnego kandydata – Hannę Gronkiewicz-Waltz. Za tę wypowiedź na Platformę spadła fala krytyki, nerwowo zrobiło się także w stołecznym ratuszu.

Teraz w partii przeważa pogląd, że w razie porażki nie ma sensu czekać. Zwłaszcza że Gronkiewicz-Waltz, broniąc się przed zarzutami zwolenników referendum, odrabia utracony kapitał polityczny.

„Trzeba wykorzystać potencjał”

PO ujawniła właśnie drugą część badań z końca września zamówionych w TNS: gdyby odbyły się wybory na prezydenta stolicy, to 54 proc. oddałoby głos na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Na drugim miejscu jest Ryszard Kalisz z poparciem 18 proc. Kandydat PiS prof. Piotr Gliński mimo intensywnej promocji – 9 proc.; kandydat SLD Marek Balicki – 7 proc. A inicjator referendalnej akcji burmistrz dzielnicy Ursynów Piotr Guział – tylko 3 proc.

– Jeśli przegramy referendum, Hanna Gronkiewicz-Waltz i tak ma szanse na wygraną w przyspieszonych wyborach – mówi polityk PO.

Dobrze notowana w Warszawie jest sama Platforma. Według sondażu TNS, gdyby wybory do Sejmu były w końcu września, Platforma mogłaby liczyć na 49 proc. głosów warszawiaków, a w wyborach do rady miasta – na 45 proc. Na PiS (drugi w rankingu) chciałoby głosować odpowiednio: 24 proc. i 22 proc. warszawiaków.

Działacze PO są zmobilizowani, podobnie jak urzędnicy ratusza. I przekonani, że ostra kampania wizerunkowa i zainteresowanie mediów ogólnopolskich pozwoliły PO przebić się z przekazem, że Warszawa ma dobrego prezydenta, który nie radzi sobie jedynie z komunikacją społeczną. – Trzeba jak najszybciej wykorzystać cały ten potencjał – mówi polityk PO.

Jeśli w partii wygra pogląd, że Hannę Gronkiewicz-Waltz należy jak najszybciej poddać wyborczej weryfikacji, do ratusza wchodzi techniczny komisarz. Będzie rządził miastem tylko do przyspieszonych wyborów. Działacze PO sugerują, że tej funkcji nie objęłaby Gronkiewicz-Waltz, lecz ktoś z jej najbliższego urzędniczego otoczenia.

– Premier wyznacza nowe wybory w terminie między 60 a 90 dni od złożenia urzędu przez odwołanego prezydenta miasta. Patrząc na kalendarz, przyspieszone głosowanie wypadłoby w styczniu – informuje jeden ze współpracowników Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Wyborcza.pl

Dodaj komentarz