Ziobro wystartował z kampanią do PE i pochwalił się plakatem. Coś mu jednak nie wyszło… [ZOBACZ]
– Podpisz się za Solidarną Europom – głosił napis na plakacie wyborczym partii Zbigniewa Ziobry zachęcającym do głosowania na polityków ugrupowania. Wpis wprawdzie już usunięto, ale miejmy nadzieję, że przed opublikowaniem kolejnej wersji autorzy plakatu sprawdzą poprawną odmianę problematycznej nazwy kontynentu.
- Ludzie pomogli zmarzniętemu chłopcu na przystanku. Czy tak samo będzie w przypadku 40-latka? [ZOBACZ]
- Ostre słowa prezenterki na antenie Russia Today. Na żywo: „Nie będę tu siedzieć i usprawiedliwiać agresji militarnej!” [WIDEO]
- Zmarznięty chłopiec sam na przystanku. Pomoglibyście? Oto reakcje ludzi [ZOBACZ]
- „Pomóż nam. Przekaż tę historię teraz”. Dramatyczny apel młodej Ukrainki w sieci [WIDEO]
Ojciec Rydzyk wstąpił do SKOK
Andrzej Stankiewicz
Kierowana przez redemptorystę fundacja Lux Veritatis została członkiem kasy Stefczyka.
Czy to przypieczętowanie sojuszu ojca dyrektora ze współtwórcą SKOK i szarą eminencją prawicy Grzegorzem Biereckim?
Od końca października minionego roku do spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych mogą należeć nie tylko osoby fizyczne, ale także organizacje pozarządowe, takie jak fundacje i stowarzyszenia. Bardzo szybko z tych zapisów skorzystała fundacja Lux Veritatis zarządzająca telewizją Trwam. Przystąpiła do SKOK Stefczyka — to największa spółdzielcza kasa w Polsce. Jej wieloletnim prezesem, a dziś szefem rady nadzorczej jest Grzegorz Bierecki, w przeszłości współpracownik Lecha Kaczyńskiego, a dziś senator PiS.
Już cztery miesiące później — pod koniec lutego 2013 r. — Stefczyk wystawił fundacji Lux Veritatis kredytową promesę wartą 15 mln zł. To ten dokument okazał się kluczowy w staraniach o miejsce na multipleksie dla telewizji ojca Rydzyka. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zmieniła swoje wcześniejsze zdanie, że fundacja Rydzyka nie ma pieniędzy na drogi multipleks. W uzasadnieniu swej decyzji Rada podkreśliła: „Dodatkowe zabezpieczenie finansowania projektu telewizji naziemnej cyfrowej w postaci promesy kredytowej SKOK z 25 lutego 2013 r., dokumentującej możliwość uzyskania kredytu inwestycyjnego w wysokości 15 000 000 zł. Udokumentowana możliwość finansowania kredytem redukuje ryzyko związane z wpływami z datków i darowizn o wysokości trudnej do oszacowania”.
Rozmowa z Grzegorzem Biereckim
— Koncesja dla TV Trwam to dla pana projekt bardziej biznesowy, polityczny, czy ideologiczny?
Senator PiS i współtwórca SKOK odpowiada: — Cieszę się, że TV Trwam dostała koncesję, bo dla mnie to ważna szansa na zbudowanie pluralizmu w mediach. Fundacja Lux Veritatis spełniała warunki, aby dostać koncesję w pierwszym procesie. Wierzę, że bez nacisku tych ponad 2 mln ludzi, którzy wspierali starania ojca Rydzyka, tej koncesji by nie było, choćby SKOK wystawił niebotyczną promesę.
— Dość szybko to poszło. Jesienią 2012 fundacja ojca Rydzyka zostaje członkiem Stefczyka, a w lutym podpisujecie promesę na 15 mln — zauważają dziennikarze „Rz”.
— Fundacja pewnie miała taki cel, zapisując się do kasy. Po to ludzie zgłaszają się do instytucji finansowych, aby otrzymać pieniądze. Jeśli Kasa Stefczyka uznała, że może udzielić promesy, to znaczy, że fundacja jest wiarygodna — mówi Bierecki.
Przekonuje także, że nie uczestniczył procedurze przyznawania promesy.
W rozmowie z „Rz” Bierecki mówi jeszcze o:
- niekorzystnym dla SKOK audycie Komisji Nadzoru Finansowego („Dziwi mnie, że KNF zdecydował się publikować raport oparty na nieaktualnych danych. Nie bali się, że wywołają panikę wśród klientów SKOK?”);
- tzw. sekuratyzacji, czyli przenoszeniu długów do zagranicznej enklawy podatkowej („Będąc polską instytucją, będziemy stosowali wszystkie nowoczesne rozwiązania, które są dla nas korzystne. Jeśli podkreślamy swą polskość, to powinniśmy chodzić w łapciach i lnianych koszulach?”;
- strukturze własnościowej w polskim sektorze finansowym („Jeśli w ciągu dwóch lat większość oszczędności Polaków nie będzie się znajdować w krajowych instytucjach, to znajdziemy się w niebywałym niebezpieczeństwie”;
- rządowej posadzie w razie zwycięstwa PiS („Mówiąc wprost: nie interesują mnie stanowiska”).
Źródło: rp.pl