Pszoniak, 10.01.2016

 

Macierewicz o KOD: „Część dawnych elit, które przywłaszczyły sobie Polskę. Kontynuacja aparatu komunistycznego”

mf, PAP, 09.01.2016
Szef MON Antoni Macierewicz

Szef MON Antoni Macierewicz (Fot. MICHAŁ GROCHOLSKI/ Agencja Gazeta)

Antoni Macierewicz stwierdził, że manifestujący w protestach KOD to „część dawnych elit, które przywłaszczyły sobie Polskę przez ostatnie 25 lat”. Dodał, że część z nich „to kontynuacja aparatu komunistycznego – bezpośrednio ci ludzie, albo ich najbliżsi”.

 

– Nikomu nie odbiera się wolności słowa, wręcz odwrotnie – przywraca się wolność słowa większości narodu, która była tego pozbawiona – powiedział minister obrony Antoni Macierewicz w kontekście manifestacji organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji.

– Ktoś wygrał te wybory, ktoś je przegrał. Ktoś jest większością, ktoś mniejszością. Oczywiście mniejszość ma swoje prawa. Nikt mniejszości praw ani nie odmawia, ani nie ma zamiaru odmawiać. Ale każdy kraj ma być rządzony z wolą większości, bo na tym polega demokracja, o to w tej demokracji chodzi, żeby wybierać i podejmować decyzje zgodnie z tym, co naród uznał za niezbędne do zrealizowania – mówił Macierewicz w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.

KOD to „część dawnych elit, kontynuacja aparatu komunistycznego”

Zdaniem Macierewicza manifestujący w protestach KOD to „część dawnych elit, które przywłaszczyły sobie Polskę przez ostatnie 25 lat”. Zaznaczył, że część z nich „to kontynuacja aparatu komunistycznego – bezpośrednio ci ludzie, albo ich najbliżsi”.

– Teraz krzyczą, że odbiera się Polsce wolność słowa. To nieprawda, nikomu nie odbiera się wolności słowa, wręcz odwrotnie – przywraca się wolność słowa większości narodu, która była tego pozbawiona. Mamy do czynienia z rodzajem buntu części dawnych elit przeciwko narodowi, przeciwko ludowi, który wygrał wybory – podkreślił minister obrony.

Macierewicz zwrócił uwagę, że zwykle lud buntował się przeciwko złym elitom.

– Teraz, gdy lud wygrał, część tych elit zarzuca ludowi, że bezprawnie korzysta z demokracji. Po prostu tym ludziom się coś pomyliło. Przypominają się im czasy okresu komunistycznego, kiedy powołując się na klasę robotniczą, rządzili przeciwko narodowi – mówił minister.

„Front patriotyczny skupiony wokół PiS”

Polityk PiS zaznaczył, że wielki front patriotyczny skupiony wokół PiS tworzą ludzie, którzy przez dziesięciolecia walczyli, których rodzice „gnili w więzieniach” i byli skazywani na kary śmierci. Dodał, że demokracja została wywalczona dzięki wysiłkowi narodu, Kościoła i tych, którzy ginęli.

– Nie damy się zakrzyczeć ani zaszantażować bez względu na to, czy robią to ci ludzie na ulicy, czy w Sejmie, czy też sięgają po „bratnią pomoc”. Nawiązuję do tych sformułowań, które dzisiaj padły z ust polityków. (…) Nawiązywanie do „bratniej pomocy” to nie jest w Polsce dobry kierunek myślenia – podkreślił Macierewicz.

Protesty KOD

W sobotę Pod hasłem „Wolne Media” w wielu miastach w całym kraju odbyły się manifestacje Komitetu Obrony Demokracji. Uczestnicy protestowali przeciwko dokonanym ostatnio zmianom w ustawie o radiofonii i telewizji, a w konsekwencji tego w zarządach TVP i Polskiego Radia.

kod

gazeta.pl

Przewodniczący europarlamentu o Polsce: „Sterowana demokracja a’ la Putin”

pap, luna, 10.01.2016
Martin Schulz

Martin Schulz (YVES HERMAN / REUTERS / REUTERS)

Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz porównał na łamach niedzielnego wydania „Frankfurter Allgemeine Zeitung” politykę polskiego rządu do działań podejmowanych przez prezydenta Rosji Władimira Putina. Gazeta pisze też o planowanym posiedzeniu Komisji Europejskiej.
– Polski rząd uznał swoje zwycięstwo wyborcze za mandat pozwalający na podporządkowanie pomyślności państwa woli zwycięskiej partii, zarówno merytorycznie, jak i personalnie – powiedział Schulz w rozmowie z dziennikarzami „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS).

Niemiecki polityk zaznaczył, że jest to „sterowana demokracja a’ la Putin, niebezpieczna putinizacja polityki europejskiej”.

Schulz dodał, że w Parlamencie Europejskim, gdzie 19 stycznia odbędzie się debata na temat sytuacji w Polsce, „całe demokratyczne spektrum od lewicy do prawicy może zaakcentować, że taka polityka sprzeczna jest z podstawowymi wartościami europejskimi”.

„FAS” przytacza też krytyczną wobec Polski opinię byłej komisarz Viviane Reding, obecnie europosłanki z ramienia Europejskiej Partii Ludowej. – Atak na państwo prawa rozpoczyna się zawsze od ataku na Trybunał Konstytucyjny. Potem przychodzi kolej na media, najpierw publiczne, potem prywatne. To jest logika Putina, Orbana i Kaczyńskiego – powiedziała Reding.

„FAS” pisze też o wyznaczonym na 13 stycznia posiedzeniu Komisji Europejskiej, na którym – według gazety – ma zostać wdrożony mechanizm kontroli praworządności w Polsce. Z informacji, do których dotarła redakcja, wynika, że wstępne rozmowy, które szef KE Jean-Claude Juncker prowadził z komisarzami, doprowadziły do „jednoznacznej oceny”.

„Węgierski komisarz Tibor Navracsics, odpowiedzialny za edukację i kulturę, nie zablokuje postępowania” – twierdzi „FAS”.

Według gazety w środę komisarze po raz pierwszy poruszą podczas spotkania temat Polski. Następnie Juncker powierzy swojemu zastępcy Timmermansowi zadanie kierowania procesem kontroli.

Według „FAS” kontrola KE skoncentruje się na kwestii Trybunału Konstytucyjnego, a nie na ustawie medialnej.

Zobacz także

szefPE

wyborcza.pl

Szymański: Nie widzę potrzeby, by przedstawiciele polskiego rządu uczestniczyli w debacie w Parlamencie Europejskim

 decyzjaZasadna
luna, pap, 10.01.2016

Parlament Europejski

Parlament Europejski (Fot. Tomasz Waszczuk / Agencja Gazeta)

W styczniu w Brukseli odbędą się dwie debaty na temat zmian zachodzących w Polsce. Jedną przeprowadzi Komisja Europejska, a drugą europarlament. Zdaniem wiceszefa MSZ Konrada Szymańskiego będzie to okazja do „uporządkowania wiedzy o Polsce”. Jak zaznacza, jest to potrzebne, bo „panuje wiele uogólnień, sądów krzywdzących czy też tendencyjnych”

Kolegium unijnych komisarzy, czyli cały skład KE, będzie debatowało na temat Polski 13 stycznia. Posiedzenie odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Z kolei 19 stycznia zmianami zachodzącymi ostatnio w naszym kraju zajmie się Parlament Europejski. O włączeniu tego tematu do porządku obrad zdecydowała Konferencja Przewodniczących europarlamentu.

Premier Beata Szydło zapowiedziała, że główną rolę w prezentowaniu polskiego rządu na forum UE ma odgrywać wiceszef MSZ Konrad Szymański. Polska Agencja Prasowa zapytała wiceministra, jak będzie wyglądało zaangażowanie polskiego rządu w tę sprawę.

Przedstawicieli polskiego rządu nie będzie

Szymański stwierdził, że Polska nie będzie wysyłać swojego przedstawiciela na posiedzenie Komisji Europejskiej 13 stycznia, bo „posiedzenie nie jest otwarte dla gości zewnętrznych, więc nie ma możliwości ani specjalnego powodu”, by to robić.

Szymański stwierdził też, że nie widzi potrzeby, by premier lub inny przedstawiciel polskiego rządu mieli brać udział w debacie w Parlamencie Europejskim 19 stycznia.

Wiceminister przypomniał, że premier Węgier Viktor Orban brał udział tylko w części z sześciu debat, które odbyły się na unijnym forum w sprawie zmian w jego kraju.

– Wydaje mi się, że w tym przypadku to nie jest ten czas, ta okazja, aby polski premier brał udział w debacie, natomiast będziemy zaangażowani od strony informacyjnej – zaznaczył.

Przekażemy komisarzom informacje o zmianach w Polsce

Wiceszef MSZ zapowiedział, że jeszcze przed debatą w KE resort przekaże komisarzom informacje na temat zmian zachodzących w Polsce, „tak aby debata była możliwie rzeczowa”. Jak dodał, przedstawiciele MSZ będą informowali o przebiegu zmian w Polsce, m.in. w zakresie prawa o Trybunale Konstytucyjnym i ustawy o mediach.

– Zależy nam na tym, by debaty na temat Polski były możliwie rzeczowe i nie odbywały się w atmosferze domysłów, uogólnień, które czasami wprowadzają niepotrzebne napięcia polityczne – podkreślił Szymański.

Jak dodał, debata 13 stycznia według opinii Komisji Europejskiej ma charakter orientacyjny, a jej celem jest uporządkowanie wiedzy Komisji Europejskiej w tej sprawie.

– Myślę, że to jest dobry pomysł, aby uporządkować wiedzę wszystkich zainteresowanych w tej sprawie, ponieważ w związku ze zmianami, które są proponowane w polskim parlamencie, panuje bardzo wiele uogólnień, często sądów krzywdzących czy też tendencyjnych. Uznajemy, że ta debata będzie dobrą okazją dla komisarzy, by wyrobić sobie trochę bardziej uporządkowane zdanie na temat tego, co dzieje się w Polsce – mówił Szymański.

Dodał, że eurodeputowani również otrzymają „wszelkie konieczne informacje”. – Chcielibyśmy, by debata nie była okazją do popisów natury politycznej, ale by odnosiła się do faktów – zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych.

Czy Polsce grozi utrata głosu?

Rzecznik KE Margaritis Schinas informował ostatnio, że debata w KE na temat zmian w Polsce nie będzie pierwszym krokiem w procedurze dotyczącej systemowych zagrożeń dla państwa prawa. Wcześniej jednak Komisja informowała, że rozpocznie ona proces kontroli praworządności w Polsce. Może on zakończyć się zawieszeniem prawa kraju członkowskiego do głosowania w Radzie UE.

Wszczęcie podobnego postępowania Komisja Europejska rozważała w związku ze zmianami na Węgrzech w 2012 r. Kontrowersje budziły reformy konstytucyjne, węgierskim władzom zarzucano też ograniczanie niezależności banku centralnego i urzędu ds. ochrony danych osobowych. KE wszczęła wtedy przeciwko Węgrom trzy postępowania o złamanie prawa unijnego.

Zobacz także

szymański

wyborcza.pl

 

Wojciech Pszoniak: Szkoda Polski. Co dobre, zostanie zniszczone. [Rzeczpospolita Demokratów]

Wojciech Pszoniak, aktor, 09.01.2016

Wojciech Pszoniak nawołuje: musimy się bronić. Na zdjęciu: manifestacja KOD w Toruniu

Wojciech Pszoniak nawołuje: musimy się bronić. Na zdjęciu: manifestacja KOD w Toruniu (Fot. Wojciech Kardas / Agencja Gazeta)

Pośpiech i zawziętość, z jaką nowa władza chce zreformować Polskę, budzą zastrzeżenia i nie wróżą niczego dobrego.

Szkoda Polski. Co dobre, zostanie zniszczone. Straszna jest bezradność.

Jednocześnie wierzę w instynkt samoobrony polskiego społeczeństwa, historia nieraz pokazała, że my taki instynkt mamy. Bo musimy się bronić. Problem tylko, jaką formę teraz to przybierze. Co mogę zrobić sam osobiście? Niewiele. Mogę być solidarny z ludźmi, którzy myślą podobnie jak ja. W Polsce wielu jest ludzi mądrych i spokojnych, którzy nie uważają, jak ci nawiedzeni, że to kraj w ruinie i w rozbiorowej niewoli.

Obecne władze zostały wybrane demokratycznie. Pamiętajmy jednak, że połowa Polaków nie poszła do wyborów, czyli de facto te władze wybrała zaledwie jedna piąta naszego narodu, niecałe 19 proc. Myślę, że trzeba to podkreślać na każdym kroku, kiedy rządzący politycy powołują się na „większość” i „dobro narodu”.

Na koniec mogę dorzucić jedną optymistyczną nowinę – strasznie dotychczas ciemiężony i prześladowany Jan Pietrzak będzie mógł w wolnej Polsce grać swoją Egidę, co na pewno ucieszy miliony Polaków. Przecież w tak trudnej obecnie sytuacji w Europie i na świecie właśnie tego najbardziej nam potrzeba.

Zobacz także

pszoniak

wyborcza.pl

szkoda