Nawet w tak oczywistej sprawie, jak Holocaust, partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest zdolna do rozliczeń.
W komisji kultury posłowie PiS forsowali projekt, w którym na siedem akapitów aż cztery poświęcone były Polakom pomagającym Żydom.
Ponad 330 Polaków zamordowano, często z rodzinami, za tę pomoc, i to nie tylko w postaci przechowywania, ale też przekazania żywności czy wody. 100 medali Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata przyznano przez Instytut Yad Washem tylko mieszkańcom okolic Treblinki, z powiatu węgrowsko-sokołowskiego
– przekonywał poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS).
Co jest kompletną bzdurą, kłamstwem. Wybitny znawca Holocaustu prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego ma na to tylko jedną odpowiedź:
W ogóle nie kojarzę Polaków z okolic Treblinki, którzy oddali życie za ratowanie Żydów z tamtejszego obozu. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się sytuacja, w której Niemcy kogoś zabili, bo znaleźli u niego pochodzące od Żydów złoto. W końcu, zgodnie z nazistowskim prawem, zrabowane kosztowności należały do skarbu Rzeszy
– uściśla.
PiS w ogóle nie podejmuje dyskusji o roli kontekstów kulturowych i społecznych, forsuje tzw. wąski patriotyzm – dzisiaj użyteczny politycznie. Żbikowski wyjaśnia:
Pamiętajmy, że na wsi w czasie wojny jakąkolwiek solidarność odczuwano jedynie wobec własnej wspólnoty. Nie tylko Niemców i Żydów, ale także polskich partyzantów traktowano nieraz jako zagrożenie. W takiej atmosferze o jakąkolwiek pomoc wobec „obcych” Żydów było bardzo trudno.
Obóz w Treblince powstał w połowie roku 1942 w ramach „Akcji Reinhard”, której celem była zagłada ludności żydowskiej. Do czasu likwidacji w listopadzie następnego roku w obozie zginęło ok. 900 tys Żydów, gros pochodzących z terenów Polski.
Najważniejsza jednak kwestia to, że więcej Żydów Polacy wydali w ręce niemieckie, niż uratowali:
Co do tego, że w czasie wojny więcej Żydów zginęło z rąk Polaków niż zostało przez nich uratowanych, raczej nie ma wątpliwości. Trudno powiedzieć, czy z rąk polskich zginęło 50 tys., 100 tys. czy może 150 tysięcy Żydów
– mówi Żbikowski.
Liczba 100 tys. Żydów, których niby Polacy mieli uratować, jest wzięta z sufitu, z chciejstwa patriotycznego:
To zdecydowanie zbyt optymistyczna liczba. W raporcie szefa Komisji Historycznej Centralnego Komitetu Żydów w Lublinie czytamy, że na całej Lubelszczyźnie, Rzeszowszczyźnie i Białostocczyźnie uratowało się 6,5 tys. osób narodowości żydowskiej. W skali kraju mogła to być zatem liczba kilkunastu, góra 20 tysięcy
– ocenia profesor.
Więcej wśród rodaków było szmalcowników, niż pomagającym Żydom. A i tak często ta pomoc nie była bezinteresowna. PiS jednak ma taki elektorat – zbliżony do szmalcowników.
Z historii należy się rozliczać, a nie naginać do potrzeb politycznych i zakłamanego heroizmu. Jeżeli nawet jeden Żyd byłby wydany w ręce niemieckie, wówczas należy pochylić czoło i po ludzku przeprosić. Hańbą jest kłamstwo, chwałą umiejętność przyznania się do błędów i pośredniej zbrodni.
Wszelkie Jedwabne są naszą hańbą. Tak było. Przyznanie się i zaduma – nie są kajaniem się, a patriotyzm jest ciężką pracą duchową i charakterologiczną. PiS jednak propaguje powierzchowność i kłamstwo historyczne. To zresztą cecha tzw. polityki historycznej Kaczyńskiego. Zakłamać wczoraj to jest zakłamanie dzisiaj. Tak buduje się tylko kłamstwo na jutro. Tak buduje się naród tchórzy.
Cyt. za: Wprost.pl