Kościół kat. przeciwny Konstytucji 3 Maja

Kmicic z chesterfieldem

Spadkobiercą tradycji Kontytucji 3 Maja jest opozycja, rządzące PiS to Targowica w czystej postaci. Kaczyński, jego akolici i Duda wielokroć złamali obecną Konstytucję.

Muszą za to odpowiedzieć. Targowica sprzedała Polskę, obecna też to robi, musi zatem stanąć przed Trybunałem Stanu, zwykłym sądem i odsiedzieć, dla większości skończy się to zgniciem w kiciu na amen!

Inaczej być nie może, bo przez PiS możemy stracić niepodległość; honor i znaczeniu w UE już straciliśmy.

Pomagierami Targowicy jak zawsze są hierarchowie Kościoła katolickiego.

Kościuszko pozwolił ludowi z niektórymi biskupami rozprawić się, Donald Tusk musi zerwać konkordat.

3 maja 1791 r. w Rzeczypospolitej Obojga Narodów uchwalono jedną z pierwszych na świecie konstytucji.

 

View original post

 

PiS odcina nas od eurokasy

Premier Morawiecki i inni politycy PiS opowiadają, że świetnie sobie poradzimy. Czy to prawda? Polska bez pieniędzy z Funduszu Odbudowy nie upadnie, ale na pewno nie będzie różowo. Taka obrona “deformy” sądownictwa to zgoda na marginalizację ekonomiczną i społeczną Polski.

Więcej o braku kasy z Brukseli, bo PiS niszczy demokrację. Czy sobie poradzimy? Nie! >>>

Krzysztof Łoziński – Trochę historii >>>

 

Stop faszyzmowi

Kmicic z chesterfieldem

Na trumnach do władzy, po trupach do celu.

Powstanie warszawskie. Z maturalnej klasy humanistycznej zginie siedmiu, wśród nich Baczyński. Z równoległej matematyczno-fizycznej jedenastu, w tym “Rudy”, “Alek” i “Zośka”. Z przyrodniczej pięciu.

O klasie wybitnych, w której uczył się K. K. Baczyński i inni polegli w PW >>>

Rocznica powstania warszawskiego. Jeśli nie skończymy w Polsce ze wzajemną nienawiścią i pogardą, stanie się najgorsze: stracimy wolność – ostrzega Wanda Traczyk-Stawska, weteranka powstania warszawskiego.

Rozmowa z Wandą Traczyk-Stawską >>>

Minister Ziobro zgłasza wątpliwość, czy prawo do sprawiedliwego sądu jest zgodne z konstytucją. A co z lewackim zakazem tortur?

Felieton Pawła Wrońskiego >>>

 

View original post

 

Cenckiewicz pluje Polakom w twarz, kartoflany historyk

czego-2

PiS uprawia kartoflaną politykę. Uprawia karfotlaną politykę historyczną. PiS to w zasadzie pole ziemniaczane, kartoflane. Acz niektórzy mogą się sprzeczać, że buraczane.

Mogę iść na ustępstwo, bo to i to warzywo. I mniej więcej tyle warte są ich intelekty i moralność. Ta ostatnia jednak wystepuje u tych kartfoli pod swoim przeciwieństwem – amoralnością.

Tak amoralnie te kartofle postępują z Lechem Wałęsą. Historykiem kartoflanym jest Sławomir „Warszywo” Cenckiewicz.

Gdyby można go było porównać, to bliżej mu do historyka hitlerowskiego, bądź sowieckiego, a tysiące kilometrów od polskiego historyka. To wrzód wśród historyków. Przepraszam: warzywo.

Otóż Lech Wałęsa nie wytrzymał i przybył na piątkową konferencję IPN, gdzie Cenckiewicz miał wygłosić setny referat o agenturalności tego wybitnego Polaka.

Cenckiewicz co prawda nie wygłosił, ale referat ukaże się w publikacji z tej konferencji. Te warzywo Cenckiewicz nawet nie umie uszanować żałoby, ani historii Polski.

Powinno się tego smroda (warzywo, wrzoda – do wyboru metafora) tak potraktować, aby smrodliwym napędem tyłkowym wybył z Polski. Pluje na najlepsze, co mamy, zaraza ludzka. Tfu!

Więcej >>>

Krasnal Kaczyński nazywa gen. Andersa niePolakiem, zdrajcą

Jarosław Kaczyński z każdym się pokłóci. Nawet z umarłym, bo ten odpowiedzieć nie może. Nawet z postacią, która coś do historii wniosła – w przeciwieństwie do prezesa, który wniósł z bratem safandułą (Lechem K.) katastrofę smoleńską.

Kaczyński „kłóci się” – via eter, via podręczniki historii – z gen. Władysławem Andersem, który wyprowadził wojska I Armii z ZSRR (z Kazachstanu) i uważał, że Powstanie Warszawskie kontrolowane przez dowództwo AK i rząd londyński było zbrodnią. Kaczyński w wywiadzie dla „Do Rzeczy” mówi Andersenowi „wała”:

Polak w żadnym przypadku nie może mówić, że powstanie było zbrodnią. Wpisuje się to w narrację wrogów polskiej niepodległości.

Czyżby Anders nie był Polakiem? Czyżby Anders był jak Donald Tusk? Anders był dowódcą wojsk polskich na Zachodzie. Tak losy wojny nim pokierowały. A Kaczyński to dzisiejszy tchórz w każdym calu, w każdym milimetrze. Boi się Polaków (ochrona za przeszło milion zł rocznie). Kaczyński to bohater świata alternatywnego – Krasnali.

Ci, którzy podejmowali decyzję o wybuchu powstania, nie byli jasnowidzami. Była to próba realizacji planu politycznego, który okazał się nierealny. Był obciążony przyjęciem pewnych optymistycznych założeń, ale nie można traktować tego planu z góry, jako całkowicie nierealnego

– mówi dalej prezes PiS.

A jednak dla wielu powstanie było zbrodnią. Dzisiaj powoływanie się na powstanie w czasie pokoju, tylko dlatego że jest referendum (Godzina „W” na plakacie PiS), jest zbrodnią symboliczną. Takiej zbrodni dokonuje partia krasnali i ich przywódca Krasnal – Kaczyński.

Krasnal nawet Andersowi zarzuca zdradę:

Trzeba pamiętać o sile tradycji ugodowej wobec Rosji. Gdzie był Anders przed 1918 rokiem?

Ta sama melodia. Krasnal zapomniał, że przywódca endeków Roman Dmowski, jego polityczny poprzednik – ten sam brunatny sznyt – był nawet przed 1918 rokiem deputowanym do rosyjskiej Dumy.

Krasnal ma umysł krasnala. Niewielki, jak piąstka. I tą piąstką uderza nawet w podręczniki historii.

Holocaust: więcej wydaliśmy Żydów w ręce niemieckie, niż uratowaliśmy

 

 

 

 

Nawet w tak oczywistej sprawie, jak Holocaust, partia Jarosława Kaczyńskiego nie jest zdolna do rozliczeń.

 

W komisji kultury posłowie PiS forsowali projekt, w którym na siedem akapitów aż cztery poświęcone były Polakom pomagającym Żydom.

Ponad 330 Polaków zamordowano, często z rodzinami, za tę pomoc, i to nie tylko w postaci przechowywania, ale też przekazania żywności czy wody. 100 medali Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata przyznano przez Instytut Yad Washem tylko mieszkańcom okolic Treblinki, z powiatu węgrowsko-sokołowskiego

– przekonywał poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS).

 

Co jest kompletną bzdurą, kłamstwem. Wybitny znawca Holocaustu prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego ma na to tylko jedną odpowiedź:

W ogóle nie kojarzę Polaków z okolic Treblinki, którzy oddali życie za ratowanie Żydów z tamtejszego obozu. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się sytuacja, w której Niemcy kogoś zabili, bo znaleźli u niego pochodzące od Żydów złoto. W końcu, zgodnie z nazistowskim prawem, zrabowane kosztowności należały do skarbu Rzeszy

– uściśla.

 

PiS w ogóle nie podejmuje dyskusji o roli kontekstów kulturowych i społecznych, forsuje tzw. wąski patriotyzm – dzisiaj użyteczny politycznie. Żbikowski wyjaśnia:

Pamiętajmy, że na wsi w czasie wojny jakąkolwiek solidarność odczuwano jedynie wobec własnej wspólnoty. Nie tylko Niemców i Żydów, ale także polskich partyzantów traktowano nieraz jako zagrożenie. W takiej atmosferze o jakąkolwiek pomoc wobec „obcych” Żydów było bardzo trudno.

 

Obóz w Treblince powstał w połowie roku 1942 w ramach „Akcji Reinhard”, której celem była zagłada ludności żydowskiej. Do czasu likwidacji w listopadzie następnego roku w obozie zginęło ok. 900 tys Żydów, gros pochodzących z terenów Polski.

 

Najważniejsza jednak kwestia to, że więcej Żydów Polacy wydali w ręce niemieckie, niż uratowali:

Co do tego, że w czasie wojny więcej Żydów zginęło z rąk Polaków niż zostało przez nich uratowanych, raczej nie ma wątpliwości. Trudno powiedzieć, czy z rąk polskich zginęło 50 tys., 100 tys. czy może 150 tysięcy Żydów

– mówi Żbikowski.

 

Liczba 100 tys. Żydów, których niby Polacy mieli uratować, jest wzięta z sufitu, z chciejstwa patriotycznego:

To zdecydowanie zbyt optymistyczna liczba. W raporcie szefa Komisji Historycznej Centralnego Komitetu Żydów w Lublinie czytamy, że na całej Lubelszczyźnie, Rzeszowszczyźnie i Białostocczyźnie uratowało się 6,5 tys. osób narodowości żydowskiej. W skali kraju mogła to być zatem liczba kilkunastu, góra 20 tysięcy

– ocenia profesor.

 

Więcej wśród rodaków było szmalcowników, niż pomagającym Żydom. A i tak często ta pomoc nie była bezinteresowna. PiS jednak ma taki elektorat – zbliżony do szmalcowników.

 

Z historii należy się rozliczać, a nie naginać do potrzeb politycznych i zakłamanego heroizmu. Jeżeli nawet jeden Żyd byłby wydany w ręce niemieckie, wówczas należy pochylić czoło i po ludzku przeprosić. Hańbą jest kłamstwo, chwałą umiejętność przyznania się do błędów i pośredniej zbrodni.

 

Wszelkie Jedwabne są naszą hańbą. Tak było. Przyznanie się i zaduma – nie są kajaniem się, a patriotyzm jest ciężką pracą duchową i charakterologiczną. PiS jednak propaguje powierzchowność i kłamstwo historyczne. To zresztą cecha tzw. polityki historycznej Kaczyńskiego. Zakłamać wczoraj to jest zakłamanie dzisiaj. Tak buduje się tylko kłamstwo na jutro. Tak buduje się naród tchórzy.

 

Cyt. za: Wprost.pl