wSieci

Zwolniony z Kancelarii Premiera fotograf autorem słynnego zdjęcia Tusk-Putin? Rogiński wydał oświadczenie

wg, 14.11.2013
Fragment okładki Fragment okładki „W sieci” (Fot. facebook.com/gazetawsieci)

– Nie wiem, czy zdjęcie pochodzi ze zbiorów KPRM. Nie mam też żadnej wiedzy, kto i w jakich okolicznościach je wykonał oraz przekazał redakcji tygodnika ” W Sieci” – napisał w oświadczeniu Grzegorz Rogiński, były fotograf Donalda Tuska. To odniesienie do tekstu „Newsweeka”, który sugerował, że to zwolniony z Kancelarii Premiera fotograf mógł być autorem słynnego już zdjęcia zadowolonego premiera z Władimirem Putinem.
„Newsweek” badał, kto może być autorem słynnego zdjęcia z okładki tygodnika „W sieci”. Fotografia pokazuje uśmiechniętego premiera Donalda Tuska na wprost Władimira Putina. Zdjęcie ma być z 10 kwietnia 2010 r., a wykonane zostało w Smoleńsku.

„Odpowiedzialność za śmierć 96 Polaków”

Fotografia wzbudziła ogromne emocje. – To zdjęcie krzyczy prosto w twarz o tym, kto ponosi odpowiedzialność za śmierć 96 Polaków 10 kwietnia 2010 roku – mówiła Zuzanna Kurtyka, wdowa po Januszu Kurtyce.

„Z materiałów, które są dostępne w archiwach, wynika, że wśród dopuszczonych do sceny spotkania Tuska z Putinem był nie jeden, a pięciu reporterów: Jacek Turczyk z PAP, Maciej Osiecki (fotograf Marii Kaczyńskiej), Jacek Strzegocki (dźwiękowiec z Kancelarii Prezydenta), Kazimierz Resiak (prezydencki operator) i Grzegorz Rogiński, fotograf premiera. Ze strony rosyjskiej Aleksiej Nikolski i Maksim” – napisał „Newsweek”.

Tygodnik, sprawdzając krok po kroku każde nazwisko, sugeruje, że istnieje prawdopodobieństwo, że zdjęcie wykonał Grzegorz Rogiński, fotograf premiera. „Gdy w 2012 r. Rogiński zostaje zwolniony z KPRM tuż przed osiągnięciem przedemerytalnego wieku ochronnego, robi się o nim głośno. Koledzy z branży komentują wtedy na forum: ‚Całe szczęście, że Grzesiek Rogiński ma archiwum, które tworzył przez lata i którego nikt mu nie zabrał. Poradzi sobie’ ” – pisze tygodnik.

Oświadczenie Rogińskiego

Dlatego Rogiński na Facebooku opublikował oświadczenie w tej sprawie. „Pracę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zakończyłem 1 lutego 2012 roku. Z tym dniem pozostawiłem całe moje archiwum w Kancelarii. Od czasu zakończenia pracy nie mam dostępu do tego archiwum; wszystkie prawa do zdjęć posiadał i posiada mój były pracodawca” – zaznacza Rogiński.

„Z opisywaną przez tygodnik „Newsweek” sprawą nie mam żadnych związków. Nie wiem, czy zdjęcie pochodzi ze zbiorów KPRM. Nie mam też żadnej wiedzy, kto i w jakich okolicznościach je wykonał oraz przekazał redakcji tygodnika „wSieci” ” – podaje Rogiński.

I podkreśla: „Fakt, iż byłem jednym z wielu fotografów obecnych na miejscu katastrofy w Smoleńsku, nie daje podstaw do publicznych sugestii czy oskarżeń o stosowanie przeze mnie nieetycznych zachowań oraz angażowanie się w walkę polityczną” – pisze.

Dodaj komentarz