Szyszko, kłamca od Rydzyka, o córce leśniczego

Jan Szyszko, jak przystało na polskiego katolika bliskiego o. Tadeuszowi Rydzykowi, kłamie na potęgę.

Korupcja nie wyszła, bo kamera Polsatu złapała Szyszkę z kopertą od „córki lesniczego”, którą dawał Mariuszowi Błaszczakowi.

Działo sie to 12 czerwca. Nie wiadomo, kto jest nadawcą tej koperty, kim jest córka leśniczego.

A dzisiaj – 30 czerwca – też nie wiadomo, bo Szyszko wpadł na jakiś absurdalny pomysł, że koperta dotyczy „Inki”, rozstrzelanej w 1946 roku bohaterki antykomunistycznego podziemia, Danuty Siedzikówny.

Jak tę pokrętność wytlumaczyć?

„To o „Ince” tam było?”, minister wpadł we własne sidła na antenie Polskiego Radia.  „Jako poseł dostaję wiele kopert z prośbą o przekazanie. Oddaj pan kopertę tamtemu, a ja nie zaglądam” – powiedział z „rozbrajającą” szczerością. – „Koperta wędruje teraz oficjalną pocztą do ministra Błaszczaka” – orzekł na zakończenie.

Typowy kłamca od Rydzyka.

Jak to „ładnie” ujął Bartosz Wieliński:

Więcej >>>

Macierewicz, najgorszy człowiek, jaki mógł nam się zdarzyć

Jeżeli książka Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice” nie dokończy kariery politycznej Antoniego Macierewicza, to znaczy, że w rządzie może dojść do najgorszego zaprzaństwa – włącznie ze zdradą kraju.

W wywiadzie dla portalu naTemat.pl Piątek tak wyjasnia, dlaczego Jarosław Kaczyński trzyma Macierewicza.

>>Dlaczego tak mu na nim zależy?

Są na ten temat różne teorie, mówi się, że Macierewicz ma haki finansowe na Kaczyńskiego. Potwierdziło mi to niezależnie dwóch informatorów.

Czego konkretnie mają dotyczyć te haki?

Pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego, czyli Porozumienia Centrum.

A inne hipotezy?

Kolejna jest taka, że chodzi o szantaż polityczny. Macierewicz jest idolem dla najtwardszej części elektoratu wierzącej w spisek smoleński, a także dla narodowców, którzy uważają Kaczyńskiego za starego dziadka, a Macierewicza, choć jest w zbliżonym wieku, za dziarskiego pana od wojska.

Utrata tych głosów byłaby zbyt bolesna dla partii, dlatego Kaczyński nie chce się pozbyć Macierewicza. Jest też hipoteza, że trzymając Macierewicza w rządzie Kaczyński wysyła czytelny sygnał Putinowi. „Muszę na ciebie szczekać, muszę cię atakować, bo tego chce mój elektorat, ale trzymam twojego człowieka w rządzie na kluczowym stanowisku. Nie ma między nami wojny”.<<

I jeszcze jeden cytat.

„Obrona terytorialna podlega bezpośrednio ministrowi Macierewiczowi, a nie Sztabowi Generalnemu. Posiadanie takiej bojówki wzmacnia pozycję Antoniego Macierewicza, ale niszczy siłę naszej armii. Moi informatorzy mówili, że są naciski na profesjonalnych oficerów, by przechodzili zostawiali armię na rzecz obrony terytorialnej, gdzie będą musieli dowodzić chuliganami.”

Więcej >>>

Błaszczak, córka leśniczego jest li policjantką?

Powstaje skadinąd logiczne pytanie w związku ze słynną już „córką leśniczego”, czy aby nie jest ona policjantką.

Bardzo logiczna przesłanka, wszak koperta od „córki leśniczego” wylądowała w wewnętrznej kieszeni Mariusza Błaszczaka, który cierpi na deficyt intelektualny, ale jest ministrem spraw wewnętrznych, czyli ministrem od policji.

Platforma Obywatelska skierowała do Błaszczaka zapytanie: czy słynną „córką leśniczego” nie jest być może jedna z policjantek oraz czy ustalono, co było zawartością koperty.

Ale także – co bardzo ważne – czy korespondencja została zarejestrowana w dzienniku w księdze korespondencji w MSWiA? – „Minister Błaszczak mówił, że odesłał korespondencję do nadawcy. Pytanie, czy została zarejestrowana, czy ustalono imię i nazwisko tej osoby, która to kierowała i pytanie, co w tej kopercie było?” – pyta poseł PO Krzysztof Brejza.

Politycy PO pytają o kolejną poważną wpadkę policji, tym razem w Lublinie, gdzie użyto paralizatora w stosunku do Francuza. Jeden z policjantów raził Francuza paralizatorem w jądra, a dwóch innych ogladało ten chory spektakl.

Akt znęcanie miał miejsce w radiowozie przed komendą miejską.

Brejza nazywa to „serialem policyjnym”. Jako czarne charaktery występują w nim policjanci, ktorzy okazują się złoczyńcami.

„Mamy do czynienia z serialem świadczącym o tym, że policję dotyka jakaś ciężka choroba. Ta choroba zaczęła się półtora roku temu przez objęcie rządów nad policją przez pana ministra Błaszczaka i PiS i źródłem, siedliskiem tej choroby jest biurko pana ministra Zielińskiego, przez które przechodzą wszystkie nominacje, awanse personalne w policji” – mówi Brejza.

PiS niszczy nam opinie na każdym możliwym poziomie. Deficyty intelektualne i moralne. Politycy tej partii wszystkiego mają w niedostatku.

Więcej >>>

PiS oślepił Polskę

Sylwia Kubryńska celnie w punkt. W splot słoneczny.

Świetna inicjatywa PO.

Biura 169 parlamentarzystów oraz 16 regionalnych PO RP zostały włączone w strukturę Biura Interwencji Obywatelskich.

Państwa polskiego nie mamy, tylko partyjne intesiki-geszefciki.

Młodzież z liceum nie została wpuszczona do Sejmu ze względów bezpieczeństwa. Tak, tak, chodzi właśnie o #przypinki. Co z broszką?

KOD, Cimoszewicz i społeczeństwo obywatelskie – kto nas rozwala?

Coraz więcej pojawia się głosów, iż KOD został rozwalony odgórnie przez oficerów służb na garnuszku PiS, w tym wypadku państwa.

Tak sądzi Waldemar Kuczyński, który zawsze była daleki od wszelkich teorii spiskowych.

A inną zasługą PiS jest to, że Polska już nie ma przyjaciół, zostaliśmy zdegradowani. Kto za Kaczyńskim stoi? Jaki destruktor niepodległości Polski?

Włodzimierz Cimoszewicz na Facebooku.

Więcej >>>

Smoleński proch polityczny potrzebny PiS jak powietrze żywym

Powód ekshumacji ofiar smoleńskich był polityczny – i staje się jeszcze bardziej polityczny. To nie ciała ofiar, top ciała polityczne. PiSowi brakowało paliwa i mają go. Ciemny lud może teraz tłumniej przychodzić na miesięcznice na Krakowskim Przedmieściu, aby słuchać prezesa, który z wysokości taboretu będzie wieścił dążenie do prawdy.

Co wynika z ekshumacji ciał ofiar smoleńskich? Nic. Rosjanie chcieli jak najszybciej mieć kwestie identyfikacji ciał za sobą. Wiadomo, że nie badali DNA każdego znalezionego palca i paznokcia.

Polacy mogli badać u siebie. Ale pogrzeby byłyby na jesieni 2010 roku, całkiem możliwe, że protesty doprowadziłyby, że Lech Kaczyński zamiast na Wawelu, leżałby pod oknem Jarosława K. na Żoliborzu.

I bodaj najważniejsze. Za identyfikację DNA odpowiedzialny był ówczesny prokurator Marek Pasionek, który dzisiaj oskrża.

Polskie bylejactwo zatoczyło koło. Niestety, jeszcze raz bylejakimi są służący PiS i Kaczyńskiemu. Tak wygląda polityka zombie. A ciała? To tylko proch. Najlepiej wrzucić wszystkich do grobu zbiorowego, w którym najważniejszym prochem będzie Lech Kaczyński, mimowiedny sprawca katastrofy.

Dominika Wielowieysjka jak zwykle celnie punktuje.

Więcej >>>