Jan Szyszko, jak przystało na polskiego katolika bliskiego o. Tadeuszowi Rydzykowi, kłamie na potęgę.
Korupcja nie wyszła, bo kamera Polsatu złapała Szyszkę z kopertą od „córki lesniczego”, którą dawał Mariuszowi Błaszczakowi.
Działo sie to 12 czerwca. Nie wiadomo, kto jest nadawcą tej koperty, kim jest córka leśniczego.
A dzisiaj – 30 czerwca – też nie wiadomo, bo Szyszko wpadł na jakiś absurdalny pomysł, że koperta dotyczy „Inki”, rozstrzelanej w 1946 roku bohaterki antykomunistycznego podziemia, Danuty Siedzikówny.
Jak tę pokrętność wytlumaczyć?
„To o „Ince” tam było?”, minister wpadł we własne sidła na antenie Polskiego Radia. „Jako poseł dostaję wiele kopert z prośbą o przekazanie. Oddaj pan kopertę tamtemu, a ja nie zaglądam” – powiedział z „rozbrajającą” szczerością. – „Koperta wędruje teraz oficjalną pocztą do ministra Błaszczaka” – orzekł na zakończenie.
Typowy kłamca od Rydzyka.
Jak to „ładnie” ujął Bartosz Wieliński: