Szydło, 04.12.2015

 

Szef Rady Europy zabiera głos ws. polskiego TK. Jagland wzywa do „pełnego wdrożenia” czwartkowego wyroku

mf, PAP, 04.12.2015
Sekretarz generalny Rady Europy Thorbjoern Jagland oświadczył, że z zadowoleniem przyjmuje czwartkową decyzję polskiego Trybunału Konstytucyjnego i wzywa do jej „pełnego wdrożenia we wszystkich aspektach”.

Thorbjoern Jagland podczas spotkania z Bronisławem Komorowskim w 2013 r.

Thorbjoern Jagland podczas spotkania z Bronisławem Komorowskim w 2013 r. (Fot. SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

 

W oświadczeniu szef RE wskazał, że „w ostatnim czasie doszło do kontrowersji w związku z wyznaczeniem sędziów” polskiego Trybunału. „Z zadowoleniem przyjmuję czwartkową decyzję Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, która wyjaśnia prawną i konstytucyjną sytuację – oświadczył Jagland. – Ta decyzja musi być teraz w pełni wdrożona we wszystkich aspektach”.

W razie jakichkolwiek wątpliwości w sprawie prawidłowego wdrożenia decyzji „polskie władze mogą zwrócić się do Komisji Weneckiej Rady Europy” – wskazał.

Spór wokół Trybunału Konstytucyjnego

8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj – w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).

TK uznał w czwartek, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch nowych sędziów TK – w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu. Wybór pozostałej trójki – w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada – był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dotyczący zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.

25 listopada Sejm nowej kadencji głosami PiS i Kukiz’15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej. W środę, 2 grudnia, Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. W czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych w środę sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Od piątej – Julii Przyłębskiej – prezydent ma odebrać ślubowanie po upływie kadencji sędziego, którego zastąpi ona w Trybunale.

szefRadyEuropywzywa

gazeta.pl

Rząd PiS odcina Polskę od Zachodu i zamyka ją we wschodnioeuropejskim getcie

Michał Kokot, 04.12.2015

Premierzy Słowacji, Polski, Czech i Węgier pozują do zdjęcia po spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej

Premierzy Słowacji, Polski, Czech i Węgier pozują do zdjęcia po spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej (MICHAL CIZEK / AFP/EAST NEWS)

Premier Beata Szydło w czwartek z dumą i triumfem ogłosiła, że Warszawa będzie odtąd prowadzić samobójczą politykę międzynarodową.

Premier Beata Szydło w czwartek triumfalnie obwieściła po spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Pradze, że Warszawa dołączyła do koalicji państw Europy Wschodniej i wspólnie z Czechami, Słowakami oraz Węgrami będzie zdecydowanie sprzeciwiać się przyjęciu uchodźców. Ale to polityka krótkowzroczna, która Polsce przyniesie same szkody. Pożytku z tego nie będzie żadnego.

Kryzys związany z napływem uchodźców do Unii Europejskiej powoduje, że kolejne państwa unijne przebąkują o stworzeniu strefy mini-Schengen. Znalazłby się w niej kraje niebędące na peryferiach UE, jak Niemcy, państwa Beneluksu i Francja, które obawiają się napływu kolejnych uchodźców do siebie. Mają ku temu poważne podstawy: „nowe kraje” UE nie chcą przyjmować do siebie migrantów, uważając, że to problem „bogatej” Europy, która ten problem stworzyła sama. Głęboko przekonana co do tego jest premier Beata Szydło, która wygłaszając przed dwoma tygodniami expose, powiedziała, że to „próba eksportu problemów, jakie stworzyły sobie pewne państwa bez jakiegokolwiek udziału innych”.

To stwierdzenie cyniczne. Chodzi nie tylko o to, że Polska w przeszłości ochoczo popierała wszelkie zachodnie interwencje zbrojne w krajach, z których dzisiaj z powodu wojen uciekają uchodźcy (Afganistan, Irak). Przyjęcie uchodźców to zwykły, humanitarny gest, z którego korzystało wielu Polaków uciekających na Zachód w czasach PRL-u. Czyżby premier Beata Szydło zapomniała o tym, ilu jej rodaków mogło w przeszłości liczyć na solidarność Zachodu?

Najwyraźniej tak. Polski rząd zdaje się uważać, że solidarność działa tylko wtedy, gdy zyskuje na tym wyłącznie Polska. Warszawa nie jest w tym myśleniu odosobniona. Praga, Słowacja i Budapeszt chętnie biorą pieniądze z UE, uważając że im się one „należą”. Twierdzą, że rozszerzenie UE to żadna łaska, bo dzięki temu kraje „starej” Europy zyskały dostęp do nowych rynków zbytu. To tylko częściowo prawda. Wraz ze zniknięciem granic również państwa „nowej” Europy znacznie zyskały gospodarczo. Zachodnie koncerny zainwestowały w tych państwach setki milionów euro. Produkują tam towary, które po wprowadzeniu kontroli utknęłyby w długich kolejkach na granicach, gdyby przywrócone zostały kontrole.

Dla krajów wschodnioeuropejskich byłby to prawdziwy cios, oznaczałby spadek atrakcyjności dla inwestorów. Wie to najlepiej premier Viktor Orban. Węgierska gospodarka w dużym stopniu opiera się na eksporcie samochodów, które na miejscu produkują niemieckie koncerny motoryzacyjne. A jednak Węgry, podobnie jak pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej prą nieubłaganie do konfrontacji z Zachodem. Sposób, w jaki to czynią, pokazuje, że myślą o Europie w sposób archaiczny. Kierowanie się egoizmami narodowymi i opieranie się wszelkim kompromisom jest przeciwieństwem idei europejskiego porozumienia.

Warto też przyjrzeć się, z jakimi krajami Polska wchodzi teraz w koalicję i na ile będzie ona trwała. Czy jedność Grupy Wyszehradzkiej będzie trwać, gdy nasili się kryzys ukraiński? Czy po stronie Polski stanie wówczas Viktor Orban, który niedawno wzywał do ogłoszenia autonomii Rusi Zakarpackiej, zamieszkanej przez mniejszość węgierską? Czy sankcje wobec Rosji będą chciały podtrzymać również Czechy, gdzie rosyjscy oligarchowie od dawna ubijają interesy z politykami?

Sojuszników trzeba dobierać rozważnie, myśląc kilka kroków naprzód. A konfrontacja z Zachodem niczego dobrego nam nie przyniesie.

Zobacz także

dumnaSzydło

wyborcza.pl