Krystyna Pawłowicz jest teoretykiem polskiej odmiany autokratyzmu, kaczyzmu. Można ją nazwać jako medialna Kacza Twarz. Pawłowicz wystąpiła w Radiu Maryja i tłumaczyła, czym jest kaczyzm, jaki on dobry dla opozycji.
Nowy projekt ustawy dotyczący Trybunału Konstytucyjnego, to sam miód dla opozycji. Samo dobro prezesa dla Targowicy. Och i ach:
„Interesy państwa polskiego doznają coraz większego uszczerbku w skutek działań zdrady – „targowicy” – na zewnątrz. Coraz bardziej odbija się to na naszych relacjach zagranicznych. Różnego rodzaju stolice, dyplomaci, niezorientowani w sprawach polskich, niechcący dowiedzieć się, co naprawdę dzieje się w Polsce, wywierają ślepe naciski na polskie władze, które znajdują się pod swego rodzaju młotem. O to na pewno chodziło Platformie, więc tutaj pan prezes Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość poszły na naprawdę daleko idące ustępstwa i to takie ustępstwa, które w istocie są ustępstwami odchodzącymi od reguł demokracji”.
Opozycja tylko mąci, a Kacza Twarz tak milutko kwacze. Ależ kaczyński boją się protestu KOD 7 maja. Popuszczają na rzadko, na brunatno, jak Pawłowicz. Aż strachem waniajet.
Antoni Macierewicz może zacierać ręce, bo in jest Kaczym Umysłem PiS i bohaterem piosenki Big Cyca, którą zespół będzie 7 maja przygrywał na manifestacji KOD.