Tusk o pisowskich portkach

We wtorek 1 sierpnia niedaleko polskiej granicy dostrzeżono białoruskie helikoptery. W sieci pojawiły się też fotografie przelatujących maszyn. Początkowo stanowisko strony polskiej głosiło, że nie przekroczyły one formalnie granicy. Potem władze przyznały, że na teren Polski jednak wleciały białoruskie śmigłowce.

Więcej komentarza Tuska o braku obrony polskiego nieba >>>

Więcej o braku obrony PL >>>

 

Ksiądz może dalej ruchać dzieci

Więcej o chorym pomyśle Solidarnej Polski >>>

Kmicic z chesterfieldem

Oczywista oczywistość.

Rząd gromi Niemców za lawirowanie w sprawie sankcji na rosyjskie węglowodory, ale w Sejmie odrzucono senacką poprawkę nakładającą embargo na rosyjski gaz.

Więcej o popierdolonych politykah PiS w sprawie sankcji nakładanych na Rosję >>>

To jest tak strasznie smutne.

W polskiej polityce nie będzie odwilży. Pozbawiona jakichkolwiek ograniczeń władza nad Polską stała się dla Kaczyńskiego takim fetyszem, że przestał myśleć o geopolitycznym kontekście, dzięki któremu państwo przez niego rządzone w ogóle istnieje. A zachowanie prezydenta nie różni się od zachowania Kaczyńskiego w obszarze umacniania realnych zdobyczy obozu władzy. Różni ich jedynie polityka wizerunkowa – pisze Cezary Michalski.

Esej Cezarego Michalskiego >>>

 

View original post

 

Stop faszyzmowi

Kmicic z chesterfieldem

Na trumnach do władzy, po trupach do celu.

Powstanie warszawskie. Z maturalnej klasy humanistycznej zginie siedmiu, wśród nich Baczyński. Z równoległej matematyczno-fizycznej jedenastu, w tym “Rudy”, “Alek” i “Zośka”. Z przyrodniczej pięciu.

O klasie wybitnych, w której uczył się K. K. Baczyński i inni polegli w PW >>>

Rocznica powstania warszawskiego. Jeśli nie skończymy w Polsce ze wzajemną nienawiścią i pogardą, stanie się najgorsze: stracimy wolność – ostrzega Wanda Traczyk-Stawska, weteranka powstania warszawskiego.

Rozmowa z Wandą Traczyk-Stawską >>>

Minister Ziobro zgłasza wątpliwość, czy prawo do sprawiedliwego sądu jest zgodne z konstytucją. A co z lewackim zakazem tortur?

Felieton Pawła Wrońskiego >>>

 

View original post

 

Powstaniec apeluje do Dudy w sprawie lustracji gen. Ścibor-Rylskiego

powstaniec

Powstaniec warszawski dr Andrzej Wiczyński, pseudonim „Antek”, który był podchorążym w Powstaniu Warszawskim, dowodził plutonem 227 BS Szarych Szeregów, apeluje do Andrzeja Dudy w sprawie procesu lustracyjnego dotyczącego gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego:

– To jest nasz generał, szalenie zasłużony w okresie wojny wrześniowej, konspiracji i najbardziej zasłużony jako powstaniec warszawski. To, co IPN wyczynia z generałem Zbigniewem Ściborem-Rylskim, nazywam normalnie skandalem. I apeluję w imieniu wszystkich powstańców do prezydenta Dudy o decyzje niekonwencjonalną: niech pan utnie tę chamską działalność IPN.

Niezłomny powstaniec apeluje do prezydenta złamasa.

A szefem IPN jest dr Jarosław Szarek, który uważa, że spalenia Żydów w Jedwabnem nie dokonali Polacy, tylko jakis element antysemicki. Itd, itd.

Szybciej Duda i IPN uznają, że powstańcem warszawskim był Lech Kaczyński, wszak jego nazwisko zostało wymienione w Apelu Pamięci Powstania Warszawskiego.

Mamy do czynienia z zaawansowaną paranoją historyczną, demencją prawdy, rozpadem normalności. Polska jest jakimś bytem umownym. Polska pod rządami tej partii to jedne Wielkie Tworki.

Więcej >>>

Załgany Macierewicz wciska powstańcom warszawskim postać Lecha Kaczyńskiego, odpowiedzialnego za katastrofę smoleńską

Załgany Antoni Macierewicz nie dość ma funeralnego tańca na grobach ofiar smoleńskich. Wymyślił chory smoleński apel.

Lech Kaczyński poległ pod własną Głupotą, która nie przestrzegała procedur. Dlaczego pociągnął za sobą w prezepaść śmierci 95 innych osób? Na to pytanie powinniśmy odpowiedzieć.

W tej chwili odbywa się bój, aby poległym został Lech Kaczyński, jak powstańcy warszawscy. I aby była czytana lista ofiar smoleńskich w czasie obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego.

martaKaczyńska

Nawet Marta Kaczyński zrezygnowała z apelu smoleńskiego w trakcie obchodów Powstania Warszawskiego:

– Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto – z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń. Nieuporządkowana inflacja wspomnień z pewnością temu nie służy.

Pisze Kaczyńska w „wSieci”.

Macierewicz zaś dostał odpowiedź od powstaców warszawskich: nie! Przedstawiciele organizacji kombatanckich ustalili, że apel poległych będzie taki, jak w ubiegłych layach, a to znaczy bez tzw. apelu smoleńskiego.

mon

Ale łgarz Macierewicz nie poddaje się, chce się spotkać  z pojedynczymi powstańcami, aby ich przekonać do apelu pisowskiego. Kilku zawsze takich się znajdzie.

Lecz pomysł jest chory, godny Tworek, bo z nich wywodzi się amoralność minitra obrony narodowej. Postaci groteskowej.

Więcej >>>

Tzw. patriotyczne gwizdy na Powązkach

To, co stało się wczoraj na Powązkach, można nazwać tzw. patriotycznym wychowaniem przez PiS. Zohydzanie Polski i powagi trudnej historii.

Joanna Mucha delikatnie to nazwała:

Przez te wiele lat zauważyłam, że ludzie, którzy przychodzą, dzielą się na tych, którzy chcą oddać cześć poległym, i na tych, którzy przychodzą na manifestację polityczną. To jest oczywiście grupa, być może niezorganizowana, ale która zachowuje się w bardzo podobny sposób na wszystkich uroczystościach państwowych. I to jest złe.

Najlepsze rzeczy słowo dał pisarz Andrzej Saramonowicz.

Krasnal Kaczyński nazywa gen. Andersa niePolakiem, zdrajcą

Jarosław Kaczyński z każdym się pokłóci. Nawet z umarłym, bo ten odpowiedzieć nie może. Nawet z postacią, która coś do historii wniosła – w przeciwieństwie do prezesa, który wniósł z bratem safandułą (Lechem K.) katastrofę smoleńską.

Kaczyński „kłóci się” – via eter, via podręczniki historii – z gen. Władysławem Andersem, który wyprowadził wojska I Armii z ZSRR (z Kazachstanu) i uważał, że Powstanie Warszawskie kontrolowane przez dowództwo AK i rząd londyński było zbrodnią. Kaczyński w wywiadzie dla „Do Rzeczy” mówi Andersenowi „wała”:

Polak w żadnym przypadku nie może mówić, że powstanie było zbrodnią. Wpisuje się to w narrację wrogów polskiej niepodległości.

Czyżby Anders nie był Polakiem? Czyżby Anders był jak Donald Tusk? Anders był dowódcą wojsk polskich na Zachodzie. Tak losy wojny nim pokierowały. A Kaczyński to dzisiejszy tchórz w każdym calu, w każdym milimetrze. Boi się Polaków (ochrona za przeszło milion zł rocznie). Kaczyński to bohater świata alternatywnego – Krasnali.

Ci, którzy podejmowali decyzję o wybuchu powstania, nie byli jasnowidzami. Była to próba realizacji planu politycznego, który okazał się nierealny. Był obciążony przyjęciem pewnych optymistycznych założeń, ale nie można traktować tego planu z góry, jako całkowicie nierealnego

– mówi dalej prezes PiS.

A jednak dla wielu powstanie było zbrodnią. Dzisiaj powoływanie się na powstanie w czasie pokoju, tylko dlatego że jest referendum (Godzina „W” na plakacie PiS), jest zbrodnią symboliczną. Takiej zbrodni dokonuje partia krasnali i ich przywódca Krasnal – Kaczyński.

Krasnal nawet Andersowi zarzuca zdradę:

Trzeba pamiętać o sile tradycji ugodowej wobec Rosji. Gdzie był Anders przed 1918 rokiem?

Ta sama melodia. Krasnal zapomniał, że przywódca endeków Roman Dmowski, jego polityczny poprzednik – ten sam brunatny sznyt – był nawet przed 1918 rokiem deputowanym do rosyjskiej Dumy.

Krasnal ma umysł krasnala. Niewielki, jak piąstka. I tą piąstką uderza nawet w podręczniki historii.

Prawica rządzi, Polska zawsze umiera

Prawica ma piętę achillesową, która przydeptana, szczególnie ją boli i powoduje, że dzielą się na zwalczające frakcje. Taką piętą jest historia kraju, która może być dla nich tylko heroiczna, a Polacy to nieskazitelni herosi. Taka kiczowata bohaterszczyzna.

 

Piotr Zychowicz – prawicowy publicysta – ośmielił się napisać książkę o Powstaniu Warszawskim, że było obłędem. Inni prawicowi publicyści dostali spazmów „patriotycznych” i jęli na autora strzykać jadem nienawiści.

 

Zychowicz zaczął Powstanie analizować bez specjalnych uprzedzeń ideologicznych i doszedł do wniosku, że było niewyobrażalną tragedią. Wszak nic Polacy nie zyskiwali, wytłuczone zostały „diamenty pokolenia”, a stolica kraju zamieniona w perzynę.

 

Michał Karnowski wyskoczył ze stwierdzeniem pod adresem Zychowicza:

Nasza tożsamość narodowa jest świadomie atakowana. Medialna maszyneria jak może wpaja Polakom poczucie niższości, gorszości, słabości.

 

Historyk IPN Piotr Gontarczyk na portalu wPolityce.pl pisanie Zychowicza nazwał:

To kompletna aberracja.

 

Prawica nie jest w stanie przyjąć, że dlatego przegrywamy, bo nie potrafimy prowadzić debat i dochodzić do racjonalnych rozwiązań. Krwią może użyźnia się ziemię, ale od jej utraty umiera. Polska z tej perspektywy – rządów prawicy – zawsze umiera. Inni muszą potem odzyskiwać wolność.

 

Więcej przeczytasz tutaj

Powstanie Warszawskie: przekrzyczane pytania. Na kogo gwiżdżecie? Na samych siebie gwiżdżecie

Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego (Godziny „W”) była jedną z okazji, aby odpowiedzieć na zasadnicze pytania: dlaczego celebrujemy klęski? Dlaczego mit tego powstania jest oparty na kłamstwach. Jeszcze raz odłożyliśmy naukę na zaś, na potem.

 

Powstała zastanawiająca moda na powstanie, która doprowadziła, że 40% licealistów warszawskich wierzy, iż ten bój wygrali Polacy. A jednocześnie robi się rekonstrukcje tamtych wydarzeń,  z których młodzież uczy się głównie, że Polacy potrafią tylko przegrywać. Z honorem, ale przegrywać. Być zwycięzcami, ale tylko moralnymi.

 

Dlatego młodzież marzy, aby wyjechać z kraju, opuścić go, zaś ich rówieśnicy zza Odry niezmiennie czują się zwycięzcami naszych czasów.

 

Te liczby powinny zastanawiać. 200 tys. zabitych, 500 tys. wypędzonych – po polskiej stronie. Naziści w związku w Powstaniem Warszawskim stracili zaledwie kilkanaście tysięcy żołnierzy. I garstkę niemieckich cywilów.

Narodom bardziej niż trupy potrzebni są żywi. Państwom bardziej niż stolice zburzone przydają się stolice, które zburzone nie są

– napisał Tomasz Lis. Słusznie i jeszcze raz słusznie.

 

Po polskiej stronie walczyła regularna armia, bo taką była AK ze strukturami dowódczymi. Armia taka ma za zadanie chronić ludność cywilną. Kolejny mit został zafundowany przez PRL i nadal ma się dobrze. Mianowicie Pomnik Małego Powstańca. Kłamliwy symbol, który stał się jednym z głównych punktów odniesienia wielu Polaków do powstania. A to jest nieprawda. Marek Kondrat tak do tego się odniósł:

Gdy dziś widzę w telewizji jakieś afrykańskie małe dziecko z karabinem na szyi, to myślę sobie: cóż za zbrodniarz mu ten karabin założył. A myśmy takiemu dziecku postawili pomnik.

 

Jeszcze raz uniknęliśmy poważnej dyskusji. W dużej części dzięki politykom. Prawica w tym ma wielki wkład. Czy na przeinaczeniach, mitologizowaniu, kłamstwach powinniśmy budować z każdym rokiem coraz silniejszą modę na Powstanie Warszawskie.

 

Dlatego dochodzi do tego, że gdy wieńce na grobach przyjaciół składają ostatni żyjący żołnierze, ludzie młodsi od nich nawet o kilka pokoleń przychodzą ich wygwizdać.

 

Na kogo gwiżdżecie? Na samych siebie gwiżdżecie. Naród, który nie chce znać prawdy o samym sobie, jest narodem niewolników. Ci, którzy gwizdali to niewolnicy za podpuszczeniem polityków prawicy, która jest szczególnie niewolna.