Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego (Godziny „W”) była jedną z okazji, aby odpowiedzieć na zasadnicze pytania: dlaczego celebrujemy klęski? Dlaczego mit tego powstania jest oparty na kłamstwach. Jeszcze raz odłożyliśmy naukę na zaś, na potem.
Powstała zastanawiająca moda na powstanie, która doprowadziła, że 40% licealistów warszawskich wierzy, iż ten bój wygrali Polacy. A jednocześnie robi się rekonstrukcje tamtych wydarzeń, z których młodzież uczy się głównie, że Polacy potrafią tylko przegrywać. Z honorem, ale przegrywać. Być zwycięzcami, ale tylko moralnymi.
Dlatego młodzież marzy, aby wyjechać z kraju, opuścić go, zaś ich rówieśnicy zza Odry niezmiennie czują się zwycięzcami naszych czasów.
Te liczby powinny zastanawiać. 200 tys. zabitych, 500 tys. wypędzonych – po polskiej stronie. Naziści w związku w Powstaniem Warszawskim stracili zaledwie kilkanaście tysięcy żołnierzy. I garstkę niemieckich cywilów.
Narodom bardziej niż trupy potrzebni są żywi. Państwom bardziej niż stolice zburzone przydają się stolice, które zburzone nie są
– napisał Tomasz Lis. Słusznie i jeszcze raz słusznie.
Po polskiej stronie walczyła regularna armia, bo taką była AK ze strukturami dowódczymi. Armia taka ma za zadanie chronić ludność cywilną. Kolejny mit został zafundowany przez PRL i nadal ma się dobrze. Mianowicie Pomnik Małego Powstańca. Kłamliwy symbol, który stał się jednym z głównych punktów odniesienia wielu Polaków do powstania. A to jest nieprawda. Marek Kondrat tak do tego się odniósł:
Gdy dziś widzę w telewizji jakieś afrykańskie małe dziecko z karabinem na szyi, to myślę sobie: cóż za zbrodniarz mu ten karabin założył. A myśmy takiemu dziecku postawili pomnik.
Jeszcze raz uniknęliśmy poważnej dyskusji. W dużej części dzięki politykom. Prawica w tym ma wielki wkład. Czy na przeinaczeniach, mitologizowaniu, kłamstwach powinniśmy budować z każdym rokiem coraz silniejszą modę na Powstanie Warszawskie.
Dlatego dochodzi do tego, że gdy wieńce na grobach przyjaciół składają ostatni żyjący żołnierze, ludzie młodsi od nich nawet o kilka pokoleń przychodzą ich wygwizdać.
Na kogo gwiżdżecie? Na samych siebie gwiżdżecie. Naród, który nie chce znać prawdy o samym sobie, jest narodem niewolników. Ci, którzy gwizdali to niewolnicy za podpuszczeniem polityków prawicy, która jest szczególnie niewolna.