PiS buduje państwo mafijne z prezesem Ka jako Corleone

PiS chce budować „Budapeszt w Warszawie”. Nic dziwnego. Węgierski socjolog opisuje, jak wygląda rajskie życie tamtejszej elity władzy.

Przedstawiamy Państwu fragment książki Bálinta Magyara „Węgry. Anatomia państwa mafijnego. Czy taka przyszłość czeka Polskę?”. Książka w kwietniu trafiła do księgarń. 22 maja w budynku Agory w Warszawie odbędzie się spotkanie z udziałem Bálinta Magyara, Adama Michnika, Radosława Markowskiego i Wiktora Wojciechowskiego, poświęcone podobieństwom między systemem Orbána a państwem Kaczyńskiego. Bezpłatne wejściówki do pobrania za pośrednictwem strony wydarzenia na Facebooku: Spotkanie wokół książki „Węgry. Anatomia państwa mafijnego”

 

Głowa rodziny politycznej w naturalny sposób posługuje się kulturowymi wzorcami wyniesionymi z rodziny patriarchalnej: wśród ludu domu obowiązuje jasna hierarchia; zwracanie się na „ty” łączone jest ze zwrotami wyrażającymi szacunek i wyraźnie wskazującymi na hierarchiczne podporządkowanie, np. „proszę cię, panie ministrze”. Wspólnota ponad podziałami klasowymi manifestuje się w pędzeniu domowej palinki (zwolnionej od podatków), w robieniu domowych kiełbas i w męskich, niekiedy wulgarnych żartach opowiadanych na hulankach, festynach i w piwniczkach z winem. Demonstracją rodzinnego ducha są wyprawy z Ojcem Chrzestnym terenówką w śnieżnej zawiei albo wspólne pogryzanie pestek podczas meczów piłkarskich, w kamizelkach i koszulkach z krótkimi rękawami, bez żadnych podziałów społecznych.

Ale niech nikogo nie zmyli ta poufałość i bliskość. Nie wolno bowiem nadużywać łaski Ojca Chrzestnego, nie wolno igrać z jego życzliwością. Kto tego nie rozumie, może dostać kuksańca albo „z liścia”, a jeśli nawet wtedy nie zrozumie – zostanie zepchnięty na margines albo pozbawiony majątku.

Rodzinna posiadłość w wiosce Felcsút – z domem, dworkiem, stadionem, gruntami, lokalną kolejką – jest materialnym symbolem panowania. Są nim także domownicy – mieszkańcy posiadłości – oraz najbliższa rodzina Ojca Chrzestnego. W tym miejscu do głosu zaczyna dochodzić – nie w pełni jeszcze ukształtowana – logika dynastyczna.

Orbánówna dostaje restauracje i hotele

Kiedy najstarsza córka Ojca Chrzestnego, Ráhel, wychodzi za mąż, trzeba jej zorganizować w Felcsút królewski ślub, z pełnym protokołem, świeżo wyasfaltowanymi ulicami i ochroniarzami z centrum antyterrorystycznego.

Jeśli pociąga ją gastronomia i hotelarstwo, trzeba ją posłać na nauki do najdroższej szwajcarskiej szkoły, a dla zdobycia praktyki trzeba jej zorganizować „własną” restaurację z kawiarnią: – „Sprawdziliśmy, kto jest właścicielem stołecznej luksusowej restauracji przy okupowanym przez turystów placu Elżbiety. Jakkolwiek sprawdzaliśmy, na końcu splątanych nici zawsze pojawiał się zięć premiera, István Tiborcz” – pisze główny węgierski tygodnik ekonomiczny „HVG”.

Także kupienie sieci 17 hoteli przez pochodzącego z Felcsút Lőrinca Mészárosa, niegdyś prostego hydraulika, zdaniem dziennikarzy śledczych miało być sposobem na stworzenie właściwej bazy dla hobby Ráhel Orbán.

„Rodzinne” rozprzestrzenianie się biznesu odbywa się według dość prostego modelu: figuranci wykupują upatrzone firmy, a ich właściciele szantażem są zmuszani do sprzedaży; jeśli kupujący nie mają dość gotówki, uzyskują wsparcie od państwowego banku; aby biznes mógł się pomyślnie rozwijać, państwo zapewnia mu pozycję monopolisty bądź wdraża programy gwarantujące odpowiedni poziom popytu. Np. państwowy Węgierski Bank Rozwoju przeznaczył 44 mld forintów na program nieoprocentowanych kredytów dla „dobrze rokujących” projektów i przedsiębiorstw turystyczno-gastronomicznych.

Zięć wygrywa przetargi

Zięć Ojca Chrzestnego István Tiborcz, by stać się godnym ręki jego córki, wzbogacił się na niezliczonych państwowych i unijnych projektach pozyskanych w podejrzanych przetargach (od zamawianego przez fideszowskie samorządy ledowego oświetlenia placów po port jachtowy nad Balatonem), a kolejne sukcesy odnosi dzięki użyciu narzędzi państwowego szantażu i gróźb.

Na projekt wykonania oświetlenia ulic wartości ponad 150 milionów forintów rozpisano wprawdzie otwarty przetarg, ale zgłosiła się tylko jedna firma, Elios (należąca do zięcia Orbána). W ten sposób bez żadnej konkurencji, oferując cenę zaledwie kilkadziesiąt tysięcy niższą od wyceny dokonanej przez samorządy, otrzymała ona zlecenie. Tajemnicą tego sukcesu były charakterystyki zamówionego oświetlenia dopasowane do wybranej firmy. Warunki przetargu precyzowały, „jakim kolorem farby, z dokładnością do konkretnego kodu barwy, ma być pomalowana obudowa lampy, oraz to, że klosz ma być wykonany z giętego szkła”. To jest wiano córki Ojca Chrzestnego.

I choć po 1 listopada 2015 roku w ustawie o zamówieniach publicznych przez przypadek znalazł się zapis, że najwyżsi urzędnicy państwowi oraz ich rodziny nie mogą brać udziału w przetargach, „błąd” ten parlament miesiąc później błyskawicznie naprawił: umożliwiono udział członków rodziny wysokich urzędników w przetargach publicznych, o ile nie zamieszkują oni we wspólnym gospodarstwie domowym.

Poprzez Tiborcza rodzina Ojca Chrzestnego weszła w branżę luksusowych nieruchomości, jak zamki, pałace i dworki. Kiedy po przedsięwzięciach w dziedzinie oświetlenia powierzchni miejskich pojawił się nowy rodzaj biznesu, czyli kupno zamków i pałaców, a ludzie z otoczenia Tiborcza nabyli wiele takich budowli, od 2017 roku renowacja pałaców została objęta preferencjami podatkowymi. Zgodnie z nową ustawą podstawa opodatkowania może zostać pomniejszona nie tylko o koszty poniesione na renowację zamków i pałaców, ale także na ich utrzymanie. Od tej chwili István Tiborcz bez ograniczeń skupuje – oczywiście korzystając z kredytów udzielanych przez bank państwowy bądź banki należące do kolegów – nieruchomości w stolicy i zamki położone na prowincji.

István Tiborcz wszedł też w branżę budowlaną. Nabywając większościowe udziały w WHB Nieruchomości sp. z o.o. (WHB Ingatlan Kft.), został członkiem grupy West Hungaria Bau, która w lecie 2016 roku zrealizowała 44 projekty inwestycyjne, w większości finansowane przez państwo, samorządy lub Kościół. W państwie mafijnym za dostęp do państwowych środków nie daje się łapówki, ale przekazuje udziały, które odpowiadają opłacie za ochronę. Wówczas już uzyskanie pozwolenia od władz samorządowych czy wygranie państwowego przetargu nie stanowi problemu, a kiedy zachodzi taka potrzeba, z przestrzeni publicznej wolno wyciąć przeszkadzające w budowie drzewa czy wysiedlić bezdomnych. Tak działa oparte na związkach rodzinnych „partnerstwo publiczno-prywatne”.

Z kim robi interesy klan Orbánów

W przebudowie pałaców na hotele niekiedy biorą udział szemrani tureccy czy arabscy inwestorzy. Na przykład zmarły w 2017 roku saudyjski magnat olejowy Ghaith Pharaon, którego amerykański Senat w 1992 roku oskarżył o „oszustwa, pranie brudnych pieniędzy, przekupstwo, handel bronią, wspieranie terrorystów, handel technologiami nuklearnymi, sponsorowanie prostytucji i udzielanie pomocy w nielegalnej imigracji”, do śmierci był ścigany przez międzynarodowe służby.

Nie przeszkodziło mu to jednak w zakupie nieruchomości położonej naprzeciw pałacu premiera w Budapeszcie czy w cumowaniu luksusowego jachtu w adriatyckim porcie, tuż obok jachtu figuranta Orbána, Lőrincza Meszárosa.

Młody partner drugiej córki Ojca Chrzestnego w gabinecie węgierskiego komisarza UE w Brukseli zdobywa doświadczenie i uczy się pozyskiwać oraz wykorzystywać kapitał kontaktów, zupełnie jak dzieci niegdysiejszych arystokratów na cesarskim dworze.

Oczywiście bogacą się także inni członkowie najbliższej rodziny: „właścicielem 51 proc. udziałów w Dolomit sp. z o.o. w mieście Gánt jest rodzina Orbána. W 2014 roku przedsiębiorstwo zamknęło rok przychodem 3,3 mld i dochodem 1,1 mld forintów, z czego właściciele otrzymali 900 mln forintów tytułem dywidendy. W 2015 roku dochód nadal wynosił 1,1 mld, ale spółka wypłaciła 1,8 mld forintów dywidendy, co oznacza, że pochłonęła ona cały zysk i jeszcze 700 milionów z rezerwy. Z tej dywidendy 900 mln forintów trafiło na rachunek ojca Viktora Orbána – Győző Orbána”.

Natomiast w 2016 roku „Áron Orbán, młodszy brat premiera, założył przedsiębiorstwo dostarczające hurtowe ilości materiałów budowlanych. Jeden z członków zarządu przez lata zajmował wysokie stanowiska w grupie MÁV (Węgierskie Koleje Państwowe SA)”. „Strategia biznesowa” jest tu dość jasna: budujemy rodzinną firmę działającą w upatrzonym segmencie rynku i podczepiamy ją pod dużych państwowych zleceniodawców, a następnie ustawowo tworzymy w tym segmencie jakiś rodzaj monopolu.

Futbolowy haracz dla Ojca Chrzestnego

W 2015 roku majątek rodziny Orbána szacowano na 6,9 mld forintów, co nie wystarczyło, by znalazł się na liście 33 najbogatszych Węgrów „Forbesa”. Jednakże poza legalnie posiadanym własnym majątkiem warto oszacować majątek Ojca Chrzestnego, będący własnością figurantów oraz majątek i państwowe środki, którymi dysponuje założona przez Orbána fundacja, kierowana przez wyznaczone przez niego kuratorium. Każdy możnowładca ma przecież swoje hobby. U nas premier lubi futbol, więc jego wasale muszą za karę, udowadniając swoją lojalność, sponsorować nie tylko akademię w Felcsút, ale także inne drużyny piłkarskie, oraz oglądać wraz z Ojcem Chrzestnym słabiutkie mecze, udając, że bardzo się nimi emocjonują. A te ich żałosne, poniżające męki transmituje telewizja…

Akademia piłki nożnej Ojca Chrzestnego dostała kolejkę wąskotorową, co uznano za priorytetową inwestycję państwową. Dzięki ustawie uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe akademia może też otrzymywać zwolnione z podatku prywatne darowizny. Co za cud, ile bezinteresownego entuzjazmu!

Dwie trzecie darowizn przekazywanych przez węgierskie przedsiębiorstwa sektorowi futbolowemu trafiło do wiejskiej drużyny Ojca Chrzestnego, która od tej pory zaczęła awansować do coraz wyższych lig. Bo dworscy dostawcy w nowo kształtującym się porządku wiedzą, że jeśli chcą mieć dostęp do państwowych zamówień i unijnych środków, tego rodzaju opodatkowanie się będzie dla nich korzystne.

Ojciec Chrzestny zorganizowanej przestępczości politycznej, budując stadion obok swoich włości i pobierając na swoje hobby pieniądze „za ochronę”, udziela zarazem ulgi podatkowej, żeby mniej bolało. Transparentność „pieniędzy za ochronę” służących finansowaniu hobby Ojca Chrzestnego może jednak stać się bardzo niewygodna, gdy porównamy listę firm ofiarodawców z listą podmiotów wygrywających przetargi publiczne. Dlatego w październiku 2016 roku parlament objął tajemnicą podatkową podmioty udzielające darowizn oraz wysokość tych darowizn.

Bálint Magyar

Posłanka PiS Anna Sobecka złożyła w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w czasie manifestacji przed siedzibą Radia Maryja. – „3 maja nawoływano tam do nienawiści na tle wyznaniowym i obrażano uczucia religijne” – napisała Sobecka. Według niej, znieważono i zniesławiono założyciela rozgłośni Tadeusza Rydzyka.

W dniu 73. urodzin dyrektora toruńskiej stacji środowiska kobiece zorganizowały akcję „Chryja pod Radiem Maryja”. Uczestnicy zgromadzenia sprzeciwiali się działalności Rydzyka, zarzucając mu m.in. pobudki polityczne i ekonomiczne, a nie religijne. Wystąpienia niektórych osób przybierały formę życzeń urodzinowych. Założycielowi Radia Maryja życzono m.in., by „gdy nastąpią prawdziwe rządy prawa i sprawiedliwość, rozliczona została działalność Radia Maryja, TV Trwam i o. Rydzka m.in. w zakresie przyznawanych temu środowisku dotacji państwowych”.

Sobeckiej nie spodobały się m.in. wznoszone podczas manifestacji hasła: „Ojcze nie nasz z Ciebie to największy łgarz”, „Ojciec Tadeusz to faryzeusz” „Ojciec wyłudzi każdy grosz od ludzi”, „Bez godności bez sumienia i bez szacunku”. Jak twierdzi, duchowny podczas manifestacji był nazywany „pazerną kanalią” czy „Ojcem człowiekiem Bestią”. Posłanka PiS w swoim zawiadomieniu napisała także, że „wielokrotnie obrażono uczucia religijne” jej i jej rodziny, a także „wykpiwano” i „parodiowano” obrzędy i symbole religijne.

Akcję „Chryja pod Radiem Maryja” zorganizowały Manifa Toruńska, fundacja Nie Tylko Matka Polska, Feministyczna Brygada Rewolucyjna FeBRa i członkinie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

1 comments on “PiS buduje państwo mafijne z prezesem Ka jako Corleone

  1. Tonette pisze:

    Czy aby nie jest tak,że zlamdasz bo nowa mafia usiłuje poprzedniej odebrać atrybuty?Nie płacz,
    przyjdą koszerni to ustanowią swoją mafię i jeśli jesteś gojem to na kogo będziesz narzekał.
    Dobre już było.

    Polubienie

Dodaj komentarz