Macierewicz pieprznął w brzozę i mózg mu eksplodował

Prof. Paweł Artymowicz rozprawia się w „Polityce” z argumentami pacjenta Antoniego Macierewicza w kwestii katastrofy smoleńskiej.

profARTYMOWICZ

„Pancerna brzoza”

Profesor Wiesław Binienda przyjął blachy trzykrotnie grubsze niż w rzeczywistym Tu-154. To oraz błędy w sposobie obliczeń dało karykaturalnie fałszywe wyniki przypominające filmy animowane Disneya.

Eksplozja na pokładzie

Jeśli chodzi o jakoby nienaturalne rozdrobnienie wraku, to kłamstwo (…) Wystarczy przeczytać raporty komisji badających podobne wypadki.

Spytałem prof. Jacka Rońdę, ile raportów z realnych wypadków przeczytał. Okazało się, że żadnego.

Krater po uderzeniu

Nie było i być nie powinno. [Glen Jorgensen uczestniczący w pracach podkomisji Macierewicza – red.] formułując nieistniejący paradoks, pomylił przyspieszenie z siłą.

Katastrofa lotnicza to chaos. Jedne kawałki wraku nie zostawiają widocznego zagłębienia, a inne potrafią wbić się na metr głębokości. Krateru jednak nie ma. Specjalistom Macierewicza polecam podręcznik fizyki.

Nie odtworzono wraku

Pieczołowite odtwarzanie samolotu to fotogeniczny mit, propagowany przez telewizyjne programy o katastrofach. Po zebraniu wystarczających dowodów wykluczających, tak jak w Smoleńsku, zarówno eksplozje, jak i terroryzm, nie robi się standardowo całościowej rekonstrukcji.

Wada fabryczna w samolocie

Macierewicz nie ma szczęścia, sugerując, że silnik mógł mieć ukrytą wadę. Badania silników były robione szczególnie wnikliwie przez śledczych. Jak widzimy, o silnikach wypowiada się historyk z wykształcenia, Antoni Macierewicz. Zapisy detektorów są zupełnie jasne. Silniki pracowały do końca, nie spowodowały katastrofy.

Brak oryginałów czarnych skrzynek

A jak będziemy już mieli oryginały, to będziemy twierdzić, że są sfałszowane? Jeśli odrzucimy wszystko, czego dotykała ręka Rosjan, jako podejrzane, to faktycznie nie zakończymy nigdy śledztwa i o to może niektórym chodzi.

Macierewicz to istne Tworki. Macierewicz pieprznął w brzozę i mózg mu eksplodował. Miazga.

Więcej >>>

Czy ateiści w Polsce są prześladowani?

Okładka najnowszego numeru POLITYKI

Najnowsza „Polityka” zastanawia się, czy ateiści w Polsce są prześladowani?

Pytanie o tyle ważne, iż obserwujemy ofensywę Kościoła w walce z gender, która jest strategią obliczoną na dłuższy dystans.

Do tej pory umykało obserwatorom. Mianowicie skupiano się na wpadkach abp. Michalika (lapsusach), wypowiedziach ks. Dariusza Oko, który porównuje gender z marksizmem.

To są tylko wióry, bo drwa – to wprowadzenie do szkół nauki antygender, która w 20. szkołach województwa mazowieckiego jest już obecna i została pokropiona przez abp. Henryka Hosera.

Pod antygender padną szkoły innych województw. Ani się obejrzymy, Kościół będzie nauczył o prymacie swego mitu nad wiedzą.

Kościół narzuca swoje kajdany.

W „Polityce” prof. Stanisław Obirek nie ma wątpliwości:

W 2006 r., po wygraniu wyborów przez PiS, sformułowałem tezę, która moim zdaniem do dzisiaj nie została sfalsyfikowana: w momencie objęcia władzy przez braci Kaczyńskich w Polsce doszło do połączenia fundamentalizmu religijnego z politycznym.

Fundamentalizm religijny to nie tylko prześladowania ateistów i inaczej myślących, to władza doczesna w imię wyimaginowanej wieczności.

To szantaż wartości, aksjologii. Odebranie sensu życia inaczej myślącym i podporządkowanie ich. To w ogromnym skrócie: władza.

Reszta jest wtórna. Kościół dąży do sprawowania władzy nad duszami. Politycy są tylko narzędziem. Politycy prawicy – głównie PiS.

Przyszłość Tuska i PO

 

 

Donald Tusk w wywiadzie dla „Polityki” wyjawia wiele rzeczy, które zwykle polityce zachowują dla siebie, aby mieć pole manewru w negocjacjach, albo wycofać się, gdy coś nie wyjdzie.

 

Po sześciu latach rządów PO i Tuska poziom zaufania społecznego jest stosunkowo wysoki, ale nie jest wystarczający, aby myśleć o zachowaniu dotychczasowej koalicji z PSL. Najprawdopodobniej będzie to SLD. Tusk wyklucza Ruch Palikota ze względu na lidera i na powolny rozpad tego ugrupowania.

 

Koalicja PO z SLD spowoduje, że konserwatywne skrzydło w Platformie opuści partię. Jeżeli miałoby to stać się po wyborach, Tusk powinien spowodować, jak najmniejszą obecność konserwatystów na listach wyborczych. Jeżeli przed wyborami niezbędna byłaby koalicja z SLD, tym lepiej, bo konserwatyści sami pozbawią się miejsc na listach poprzez odejście z PO.

 

Koalicja PO z SLD może być dla jednej z tej partii początkiem końca, gdyż któraś może stać się przystawką dla drugiej. Premier obecnie ma jeszcze dwie szanse wydobycia PO z zapaści. Pierwsza, wybory na przewodniczącego PO, w czasie których powinien być doprecyzowany program partii. Drugą szansą jest głęboka rekonstrukcja rządu. Czy będzie znaczny wzrost w sondażach dla Tuska i PO? Zobaczymy.

 

Polityka jest nieprzewidywalna. Może dla Tuska pozytywnie zagrać okoliczność w tej chwili trudna do przewidzenia. Ewidentną słabością dzisiejszej Platformy jest brak młodych liderów, z którymi wyborcy mogliby wiązać nadzieje na przyszłość. Zwłaszcza młode pokolenie, elektorat za kilka lat kluczowy w demokratycznych procedurach.

 

Tusk w tym aspekcie wiele może zyskać. Promować nowych, młodych polityków. Premier zapowiedział twardą walkę o przyszłość Polski. Nie odda Polski bez walki. Kaczyński i PiS chętnie kraj pogrążyliby w brunatnym kryzysie.